Wolny wygrywał już w karierze konkursy drużynowe, ale po raz pierwszy znalazł się na najwyższym stopniu podium w zawodach indywidualnych. - Wielkie gratulacje dla Kuby. Zrobił to, co miał zrobić, bo już na treningach skakał dobrze. Cieszymy się z tego. Na podium znalazł się także Kubacki, a ośmiu naszych zawodników punktowało, więc to pozytywny początek sezonu - mówił po zawodach Doleżal. - Mogliśmy mieć jeszcze więcej zawodników w finałowej trzydziestce, gdyby nie kontuzja Kamila Stocha i dyskwalifikacja Klimka Murańki - dodał. Klemens Murańka zdyskwalifikowany Czeski szkoleniowiec zdradził także, co było przyczyną dyskwalifikacji "łapiącego" niezłą formę Murańki. - Chodziło o obwód kombinezonu w pasie, który był za szeroki o półtora centymetra. To zawsze jest trudna sytuacja, ale musimy to respektować i przygotować się dokładnie na następny raz - podkreślił. W sobotę nie wystąpił zwycięzca piątkowych kwalifikacji Kamil Stoch. Zabraknie go także w niedzielnych zawodach. - Na kostce Kamila zrobił się obrzęk po niedawnej operacji. Jeszcze w piątkowy wieczór po treningach i kwalifikacjach wszystko było w porządku. Dopiero w nocy pojawiła się opuchlizna. Trzeba odpuścić, poczekać. Kamil nie odczuwa bólu, ale ma ograniczony ruch w kostce - wyjaśnił Doleżal. Kamil Stoch zawiedziony - Kamil bardzo chciał tu skakać, więc to dla niego ciężka sytuacja. Miał ochotę startować w niedawnych mistrzostwach Polski (odwołane z powodu złej pogody - red.), a także tutaj. W piątek pokazał się z dobrej strony. Decyzja o rezygnacji z udziału w konkursach to jednak najlepsze, co mogliśmy teraz zrobić - zaznaczył trener reprezentacji Polski. Czech wrócił jeszcze do triumfu Wolnego i pozytywów sobotniej rywalizacji. - Od lat mówiliśmy, że Kubę stać na zwycięstwa, wszyscy to wiedzieli, ale ta droga jest długa. Ciężka praca i cierpliwość się opłaca. Mam nadzieję, że w tym dobrym kierunku pójdzie nie tylko Kuba, ale i cała drużyna - powiedział. - W ekipie jest świetna atmosfera. Widzieliście sami, jak wspólnie cieszyli się po zwycięstwie Kuby. Nie trzeba więcej słów - podkreślił szkoleniowiec "Biało-Czerwonych". Z Wisły Waldemar Stelmach