<a href="http://kalendarz.toolix.pl/kalendarz-kalendarz-sportowy,670.html" target="_blank">Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!</a> Waldemar Stelmach: Po nie najlepszym poprzednim sezonie zimowym, latem przyszła eksplozja formy. Z czego ona wynikała? Dawid Kubacki: - Rzeczywiście poprzedni sezon zimowy był kiepski. Nałożyło się parę elementów, które nie zagrały. Największym plusem zimy było to, że w połowie sezonu zdałem sobie sprawę z tego, co jest mi potrzebne, czyli praca z psychologiem. I taką współpracę pan podjął... - Tak. Po czasie zaczęło to przynosić efekty. Drobną poprawę było widać już pod koniec sezonu zimowego. To jest stała pomoc psychologa, czy raczej doraźna, kiedy widać, że dzieje się źle? - Nie wyobrażam sobie pracy doraźnej, tylko regularne spotkania, zwłaszcza gdy są zawody. W pracy z psychologiem nie chodzi o to, żeby wytłumaczyć, co się stało, tylko nauczyć się zapobiegać takim sytuacjom. Nie o to chodzi, żeby pójść do pani psycholog i płakać, bo się coś stało, a pani wytłumaczy: "nie płacz, bo to nie twoja wina". Chodzi o to, żeby popracować i dowiedzieć się, co zrobić, żeby do takich sytuacji nie dopuszczać. Co jeszcze zmieniło się latem? - Zmieniłem grupę, w której trenowałem. Ustaliliśmy z trenerami cel, jaki chcemy osiągnąć, do czego chcemy dążyć, co chcemy poprawić. Mieliśmy konkretną wizję, a praca przynosiła efekty. Były też zmiany techniczne w pana skokach, które pozwoliły osiągać lepsze wyniki. Jakie dokładnie? - Chodziło o element wyjścia z progu. Zawsze miałem tendencję do tego, żeby szarpać górą, co powodowało dość spore opory powietrza za progiem. Mniejsza prędkość to i krótszy lot. Tak to wyglądało. Nad tym elementem zaczęliśmy mocno pracować i w bardzo dużym stopniu udało się ten błąd wyeliminować. Ma pan pewne miejsce w kadrze przed inauguracją sezonu... - Jestem w kadrze i jadę na pierwszy konkurs, bo sobie to zapewniłem latem. Kto zdobywa dodatkowe miejsce dla Polski w Pucharze Świata z Pucharu Kontynentalnego, to miejsce ma dla siebie. Takie mamy umowy, więc razem z Maćkiem (Kotem - red.) te miejsca mamy zapewnione. Jaki cel stawia sobie pan przed nowym sezonem? - Dobre skoki, które by mnie cieszyły. Taka jest u mnie podstawa. Nie bazuję na tym, żeby wyznaczać sobie jakieś konkretne miejsca. Mam iść i skakać. Nastroje przed Klingenthal są normalne, bez spinania się. Jedziemy wykorzystać na zawodach umiejętności, nad którymi pracowaliśmy przez cały sezon letni. Rozmawiał Waldemar Stelmach