David Siegel pechowo upadł podczas lądowania w konkursie drużynowym Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi w Zakopanem w 2019 roku. Groźnie wyglądający wypadek niemal od razu utwierdził w przekonaniu, że z myślą o kontynuacji sezonu Niemiec musi się pożegnać. Przerwa okazała się zresztą zdecydowanie dłuższa niż wcześniej przewidywano. Wkrótce potem Siegel przeszedł operację zerwanego więzadła w kolanie, a zamiast treningom, poświęcił się rehabilitacji, aby wreszcie w maju tego roku powrócić na skocznię. Najpierw jednak zdecydował się skoczyć ze zdecydowanie mniejszego obiektu. Zupełnie jak na samym początku sportowej ścieżki, skoczek wybudował małą skocznię, na której wykonał pierwszą próbę. "Sami zbudowaliśmy małą górkę. Potem wykonałem pierwszy skok po długim czasie. Chciałem tylko zobaczyć, jak trzyma się kolano" - powiedział Siegel dla "Südwest Presse". 10-metrowa skocznia wkrótce potem została zastąpiona dwa razy większym obiektem, aby wreszcie móc oddać próbę na skoczni z prawdziwego zdarzenia. "Obciążenie nie stanowiło problemu dla kolana" - dodał z radością skoczek, który cieszył się, że ze skoku na skok jest coraz lepiej.