Olgierd Kwiatkowski, Interia: Było dobrze, czy źle. Jak pan ocenia występ reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w lotach w Planicy? Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego: Dobrze. Medal jest medalem. Między brązem a srebrem nie widzę różnicy. To złoty robi różnicę i jest zawsze zapamiętany na dłużej. Są pewne zaskoczenia. Pierwsze - to bardzo dobra postawa Andrzeja Stękały. Andrzej rozkręcał się jednak z dnia na dzień, ze skoku na skok. Byliśmy świadomi, że może "wypalić". Swój wysoki poziom utrzymał Piotrek Żyła. Drugie zaskoczenie - Dawid Kubacki i Kamil Stoch nie byli w swojej normalnej dyspozycji. Akurat na tych dwóch zawodników najbardziej liczyliśmy. Skakali słabiej, natomiast nadal na tyle dobrze, że jednak zdobyliśmy medal z wyraźną przewagą, nad przeżywającymi swoje problemy, Słoweńcami. W drużynie ciągle mamy taki potencjał, że jeżeli to będzie nasz dzień, to można te zawody wygrać. Bardzo dobre jest, że mamy teraz Andrzeja Stękałę. Jest też inny wartościowy zmiennik - Klemens Murańka. Gdyby trener zdecydował się na zmianę i zastąpił nim narzekającego na bóle pleców Dawida Kubackiego, myślę, że też poszłoby nam dobrze. Kamil Stoch nie ma jeszcze powtarzalności w skokach. W tym ostatnim skoku dobrze wyszedł z progu, było już lepiej, ale to tylko jedna tak dobra próba. A indywidualnie? Jakby pan ocenił występ w tym konkursie? - W czołowej "15" mieliśmy czterech zawodników, z czego trzech w dziesiątce. Żaden z nich nie miał tak wysokiej formy, by walczyć o medale. By stanąć na podium trzeba było być w wybitnej dyspozycji. Takiej, jaką zaprezentowali Geiger i Granerud. Warunki na skoczni w Planicy były sprzyjające, równe dla wszystkich. Z tyłu odczuwalny był ruch powietrza, bo to nawet nie wiatr. Ale powtarzam - trzeba pełnej dyspozycji sportowej. Jeszcze jej brakuje, choć to co jest, starczyło na ścisłą czołówkę. Czy nie wynikało to z tego, że mistrzostwa świata w lotach nie były imprezą docelową? - Mistrzostwa w Planicy były dla nas ważne. Nie są aż takim priorytetem jak mistrzostwa świata w Oberstdorfie, ale potraktowaliśmy je bardzo poważnie. Teraz wielką uwagę przywiązujemy do Turnieju Czterech Skoczni, zawodów Pucharu Świata w Zakopanem i do walki o "Kryształową Kulę".