Stękała błysnął już w pierwszym treningowym skoku, gdy poszybował na 150. metr. W kwalifikacjach dołożył do tego jeszcze dwa metry. Mimo kapitalnego lotu został sprowadzony na ziemię przez Klemensa Murańkę, który lądował metr dalej i zażartował, że Andrzej musi się jeszcze sporo nauczyć.- No i mnie "zgasił". Takie już jest moje życie. Nie mogę się nawet trochę pocieszyć, bo zaraz mnie ktoś "zgasi" - mówił Stękała w rozmowie z "Eurosportem". - Fajny skok oddałem, ale zaraz za progiem tak mnie zniosło, że myślałem, że nic z tego nie będzie - komentował swoją próbę.- Czułem, że jest fajny wiatr i trzeba fajnie "ponapinać". Druga faza lotu była już spoko, nawet próbowałem lądować telemarkiem - dodawał.Stękała do sobotniej rywalizacji przystąpi jako lider Willingen Six. W turnieju do zdobycia jest 15 tysięcy euro.TCZobacz Interia Sport w nowej odsłonie!Sprawdź!