Po zawodach Pucharu Świata w Willingen wielu ekspertów ponownie utwierdziło się w przekonaniu, że oprócz dobrej formy, w skokach potrzebne jest jeszcze szczęście. Warunki wietrzne już kilka dni przed zawodami wzbudzały niepokój, że rywalizacja może zostać utrudniona. Jak zauważył Alexander Pointner, austriaccy skoczkowie w tym roku szczęścia do warunków nie mają. Zdaniem byłego szkoleniowca austriackiej kadry, pech szczególnie w tym roku dotyka skoczków z Austrii. W niedzielnym jednoseryjnym konkursie najlepsze miejsce przypadło Stefanowi Kraftowi, który był szósty. W turnieju Willingen Six 27-latek zajął z kolei 15. miejsce. Do tej pory najwyżej sklasyfikowanym Austriakiem w "generalce" jest zaś Daniel Huber, który zajmuje 10. lokatę. Pointner, analizując występy najlepiej mu znanych skoczków, wymienił między innymi Polaków jako tych, którzy pomimo wszelkich przeciwności wciąż idą do przodu. "Podczas gdy zespół OSV wydaje się mieć pecha w tym roku, inne zespoły, takie jak Norwegia, Polska i Japonia, nieustannie się rozwijają. I to z jasną koncepcją. Jestem szczególnie entuzjastycznie nastawiony do Norwegów pod względem technicznym" - ocenił znany trener dla "Tiroler Tageszeitung". Szkoleniowiec przyznał, że wyznacznikiem obecnie jest Halvor Egner Granerud. Do norweskiej siły trzy grosze dorzucają poza tym Daniel-Andre Tande, Robert Johansson, Marius Lindvik oraz Thomas Markeng. Ocenia ich jako zespół "prawie nie do pokonania". Obok norweskiej siły stoją "Biało-Czerwoni". Trener zwrócił uwagę na precyzję kontroli treningu w polskim zespole oraz na Kamila Stocha, który podczas najważniejszych wydarzeń sezonu prawie zawsze wykorzystuje swoje wyjątkowe zachowanie podczas skoku. Mimo długiego stażu trenerskiego w jedną reprezentacją 50-latek nie szczędził słów krytyki w jej kierunku. Uważa, że miłym wyjątkiem są zawody drużynowe z rozłożoną presją. Austriacy wciąż tej zimy nie zdołali się jeszcze rozpędzić. "Inne zespoły już dawno nadrobiły zaległości. Austriackie orły nadal są w miejscu: ani dobry początek sezonu, ani dobre występy kadry B w czasie kwarantanny, ani długie loty Michaela Hayboecka na mistrzostwach świata w lotach nie przyniosą niczego trwałego" - ocenił surowo. Zdaniem Alexandra Pointnera w austriackim obozie brakuje jasnej koncepcji. Z drugiej strony, czy zawsze jedna nacja musi dominować w Pucharze Świata? Różnorodność i rozkład sił wzbudzają silniejsze emocje i sprawiają, że zawody z większą niewiadomą są bardziej atrakcyjne dla kibiców. AB Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź!