"Prawie rok chemioterapii się skończył, a lekarze mówią, że trucizna i promieniowanie zadziałały!" - napisał Romoeren na swoim profilu na Facebooku, zachęcając do oglądania wywiadu z nim w telewizji NRK.Latem ubiegłego roku słynny skoczek poinformował, że zdiagnozowano u niego nowotwór złośliwy kości. Mięsak Ewinga zaatakował jego biodro. Istniało poważne niebezpieczeństwo, że mogą nastąpić przerzuty do płuc. "Zapytałem: Czy mogę umrzeć? Usłyszałem odpowiedź, że tak" - mówił na łamach gazety "VG".Pierwszy cykl chemioterapii Romoeren przyjął w październiku w niemieckiej klinice w Heidelbergu. W sumie miał ich 13. Wygląda na to, że terapia przyniosła skutek.W wywiadzie dla NRK były rekordzista świata w długości skoku mówił, że stał się znacznie bardziej wrażliwy na wszystko, czego doświadczył w ostatnim roku. "Żona nigdy wcześniej nie widziała, żebym się śmiał. Teraz cały czas się śmieję. To dziwne. Nie można tego kontrolować" - stwierdził Norweg.Romoeren wspominał, że słowa otuchy otrzymywał od kolegów ze skoczni. "Niewiarygodne, że tak wiele osób się mną przejmowało. Napisał do mnie Kasai, Małysz, a nawet facet o kamiennym obliczu Ahonen. "Najgorszemu wrogowi i największemu rywalowi: mam nadzieję, że wszystko idzie dobrze" - pisał Ahonen. Pomaga to w takich chwilach" - zaznaczył.Bjoern Einar Romoeren znany jest przede wszystkim z lotów narciarskich oraz z długo utrzymującego się rekordu świata w długości skoku. W marcu 2005 roku w Planicy poszybował aż 239,5 m, co przez sześć lat było wynikiem na samym szczycie tabeli. Jest współautorem drużynowych medali mistrzostw świata w lotach oraz mistrzostw świata w skokach narciarskich. W 2006 roku w Turynie zdobył brązowy medal olimpijski razem z reprezentacją Norwegii. Zakończenie kariery ogłosił w 2014 roku. RK