Choć Kamila Stocha nie ma na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim, to jest w stałym kontakcie z kolegami z kadry. - Nie ma go fizycznie z nami, ale czujemy jego wsparcie. Jesteśmy w stałym kontakcie - przyznał Piotr Żyła, w rozmowie z Interia Sport. - Wszystkim nam życzył powodzenia, a potem gratulował przyzwoitego występu na normalnej skoczni - dodał Kubacki. Polscy skoczkowie mieszkają z dala od innych drużyn. Paweł Wąsek zdradza szczegóły Dawid Kubacki: szkoda, że Kamila nie ma z nami Trzeba przyznać, że to rzeczywiście dziwne uczucie, kiedy tego wielkiego skoczka nie ma w mistrzostwach świata. Oczywiście ten moment kiedyś musiał nadejść, ale wydawało się, że to będzie dopiero po tym, jak zakończy karierę. Tymczasem Stoch zdecydował się na skakanie do igrzysk. Rywalizację o miejsce na mistrzostwa świata w Trondheim przegrał - jak podkreślał Thomas Thurnbichler, trener naszej kadry - w sportowej rywalizacji. Szkoleniowiec wraz ze swoim sztabem zdecydował się na to, by do Trondheim zabrać jednak pięciu skoczków, choć nic nie stało na przeszkodzie, by pojechała szóstka. - Kamil wiele razy w przeszłości udowadniał, że kiedy są imprezy mistrzowskie i jest presja, to potrafi się zmobilizować. Udowadniał to zresztą dobrymi wynikami. Szkoda, że go z nami nie ma, ale teraz to jest już musztarda po obiedzie - dodał. Z Trondheim - Tomasz Kalemba, Interia Sport