Wyznanie anonimowego czynnego skoczka narciarskiego dla szwajcarskiego portalu "Blick" sprowokowało aferę wokół całego środowiska. Sportowiec przekonywał, że bezproblemowo przeszedł kontrolę sprzętu podczas PŚ w Bad Mitterndorf, choć - jego zdaniem - miał nieprzepisowy kombinezon. "Jego objętość była zbyt duża" - wyjaśniał i dodawał, w jaki sposób udało mi się uniknąć dyskwalifikacji. Na chwilę przed kontrolą miał "podciągnąć kostium tak, że przez chwilę miał go więcej w okolicach ramion". Wedle jego relacji to załatwiło sprawę. "Praktycznie wszyscy oszukują, więc trzeba się z tym pogodzić, inaczej nie ma się szans. [Organizatorzy] powinni byli podjąć działania wcześniej. Teraz inspektorzy są bezsilni, inaczej musieliby zdyskwalifikować połowę listy startowej" - tłumaczył się. W artykule przywołano przykład Piotra Żyły. "Kombinezony najlepszych reprezentacji w Turnieju Czterech Skoczni wzbudziły podejrzenia trenera Künzle, który powiedział: 'Jeśli spojrzysz na zdjęcia, wątpliwe jest, czy wszystko, co zakazane, zostało wychwycone'. Legenda skoków narciarskich Janne Ahonen był zdumiony ilością materiału. Odniósł się do zdjęcia swojego czerwonego stroju (2005) i kombinezonu Polaka Piotra Żyły, tego w kolorze niebieskim z poprzedniego Turnieju Czterech Skoczni" - można było wyczytać. Przed kilkoma tygodniami Ahonen opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym porównywał zdjęcia swojego kombinezonu z 2005 roku oraz stroju Żyły z Turnieju Czterech Skoczni. Na tym nie koniec. Głos zabiera jeszcze były szwajcarski skoczek Andreas Kuettel, który formułuje następne zarzuty. Tym razem dostało się Austriakom. Turecki skoczek zszokowany postawą Polaków. Poważne oskarżenia Andreas Kuettel "zirytowany hipokryzją w skokach narciarskich". "Najlepsi nie są później nigdy dyskwalifikowani" "To Austriacy zaczęli oszustwa wokół materiału kombinezonów. Potem zyskali w tym konkurencję na arenie międzynarodowej" - twierdzi Kuetell cytowany przez "Blick". Przypomina również sytuację, jakiej miał doświadczyć w 2005 roku w Lillehammer. Osiągnął wówczas rekord i wywalczył swoje debiutanckie zwycięstwo w Pucharze Świata. Nazajutrz - jak przekonuje - podszedł do niego Alexander Pointner, ówczesny trener reprezentacji Austrii. "Chciał wiedzieć, czy przy drugim skoku miałem na sobie ten sam kostium co przy pierwszym. Odpowiedziałem: Mam tylko jeden kombinezon" - opowiada Kuettel. "W tym momencie zdał sobie sprawę, jak działa nieuczciwa gra czołowych narodów. Między seriami mogli zamieniać kombinezony. 'Gdybyś musiał przejść kontrolę po pierwszej rundzie, mógłbyś założyć, że po drugim skoku już nikt cię nie sprawdzi' - mówi Kuettel. Obszerniejszy drugi kombinezon może pomóc w osiągnięciu podium. Ponieważ kolory kombinezonu były identyczne, pozostało to w tajemnicy. 'Blick' sądzi, że robi się to do dziś. Alexander Pointner nie odpowiedział na nasze pytania [w tej sprawie]" - czytamy. Szwajcar ma być też "zirytowany hipokryzją w skokach narciarskich". "Podczas ceremonii wręczenia nagród pojawia się komunikat, że kontrole materiałów są nadal w toku. To śmieszne. Najlepsi nie są później nigdy dyskwalifikowani" - ma wyjaśniać. Tajnera zapytano o szanse Stocha na powrót do formy. Wymowna odpowiedź byłego prezesa PZN