42. Turniej Czterech Skoczni rozpoczął się od zwycięstwa wracającego do formy Jensa Weissfloga, który wyprzedził Espena Bredesena o 8,1 punktu. W Garmisch-Partenkirchen kolejność była odwrotna, ale na półmetku całego Turnieju z przewagą pół punktu wciąż prowadził Niemiec. Weissflog lepiej wypadł także w Innsbrucku, gdzie był drugi przy piątej pozycji swojego rywala. Różnica pozostawała jednak na tyle niewielka, że o końcowej kolejności miał zdecydować konkurs na największym z obiektów - w Bischofshofen. Pierwsza seria należała do Bredesena, który odrobił w niej połowę strat do Weissfloga w klasyfikacji generalnej. Niemiec w finałowej serii miał atakować z czwartej pozycji, a tuż przed nim skakać miał Lasse Ottesen. I właśnie wówczas doszło do skandalu, o którym głośno było jeszcze długo. Drugi z Norwegów wyjątkowo dokładnie zaczął sprawdzać swój sprzęt - poprawiał plastron, kontrolował zapięcia swoich nart, raz po raz dotykał kasku. Gdy już wydawało się, że jest wreszcie gotowy, całe sprawdzanie zaczynało się na nowo. Ottesen spluwał na szczęście, ponownie wygładzał plastron z numerem i raz jeszcze schylał się do wiązań. Dla widzów jasnym stało się, że Norweg robi wszystko, by po prostu opóźnić swój skok i wybić z rytmu czekającego na swoją kolej Weissfloga. Ottesen zasiadł na belce startowej, ale zaraz z niej zszedł i zaczął dyskutować z dwójką sędziów nakazujących mu oddanie skoku. Gdy Norweg wreszcie odepchnął się z belki, od momentu, gdy przyszła jego kolej, minęły już przeszło trzy minuty kuriozalnego przedstawienia. Chwilę później, bez żadnego marudzenia, skoczył Weissflog. Próba nie była zła, ale też nie była na tyle dobra, by będący w świetnej formie Bredesen nie zdołał polecieć dalej i odebrać Niemcowi wygranej w Turnieju Czterech Skoczni. Po zawodach wybuchł skandal - Niemcy wprost oskarżyli Ottesena, że specjalnie przedłużał przygotowania do skoku, żeby zdekoncentrować rywala. Protest został przyjęty i Ottesena zdyskwalifikowano, ale zwycięstwo w całym Turnieju Czterech Skoczni powędrowało do Norwegii za sprawą Bredesena. Małysz jasno o sytuacji Kubackiego. Ważne słowa przed PŚ Niemcy wygwizdani w Lillehammer Ponad miesiąc później głośny skandal znalazł swój epilog podczas igrzysk w Lilllehammer. Dla norweskiej publiczności oskarżanie ich idoli o świadome zdekoncentrowanie Jensa Weissfloga było nie do przyjęcia. Efekt był więc taki, że niemieccy skoczkowie zostali przyjęci chłodno - w trakcie ich prób nie brakowało gwizdów, podczas gdy przez całe igrzyska kibice wyjątkowo gorąco dopingowali właściwie wszystkich sportowców. Weissflog nie wytrzymał i w trakcie jednej z serii treningowych przed konkursem odpowiedział widzom niecenzuralnym gestem, którym do reszty zniechęcił do siebie Norwegów. Na skoczniach między dwójką wielkich rywali padł jednak remis, przynajmniej indywidualnie - na dużym obiekcie wygrał Weissflog, a na normalnym Bredesen. Niemiec zgarnął jednak większą pulę, bo dodatkowo zwyciężył w konkursie drużynowym wraz ze swoimi kolegami z reprezentacji. Polski skoczek z mocnym wyznaniem przed sezonem. "FIS zabije ten sport"