Michał Białoński, Interia: Dlaczego usuwanie usterki wyciągu Wielkiej Krokwi trwa tak długo? Witold Roman, dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu: Rzeczywiście mamy kłopot i nie będziemy tego kryli. Niestety, pojawiły się pęknięcia w kole napinającym linę wyciągu. W związku z tym, że od tego urządzenia zależy bezpieczeństwo ludzi korzystających z wyciągu, naprawa musi być wykonana kompleksowo i od początku do końca. Ale czy ona musi trwać aż tak długo, od wiosny do grudnia? - Pierwszym naszym pomysłem na usunięcie usterki było znalezienie polskiej firmy, która mogłaby wykonać naprawę jak najszybciej. Okazało się jednak, że wykonawca wyciągu da nam gwarancję, jeśli nowe koło napinające zostanie wyprodukowane w jego własnej fabryce. Tylko wówczas będziemy mogli uzyskać homologację. Proszę pamiętać, że sprawne działanie wyciągu jest związane z bezpieczeństwem ludzi. Od początku do końca musimy mieć zapewnione, że wyciąg w każdej swej części i miejscu jest sprawdzony przez tego, kto daje nam gwarancję. Wystąpiliśmy natychmiast do wykonawcy wyciągu o naprawę. Uzyskaliśmy termin realizacji, który jest rzeczywiście trudny, ale on jest narzucony przez tego, kto wyprodukował wyciąg na Wielkiej Krokwi. Nie da się przyspieszyć tej naprawy? - Staramy się o to, rozmawiamy z wykonawcą. Mam nadzieję, że wyciąg wróci do użytku wcześniej niż dopiero w grudniu, a taka informacja krąży w mediach. Póki nie rozwiążemy tej sytuacji na sto procent, dopóty nie będzie można korzystać z obiektu. Proszę pamiętać, że dla nas, dla COS-u, oznacza to również stratę finansową. Z wyciągu na Wielkiej Krokwi korzystają nie tylko skoczkowie, ale też zwykli klienci. Każdy dzień niedziałającego wyciągu oznacza dla nas stratę. Dlatego staramy się skrócić termin naprawy. Dyrektor COS-u Zakopane Sebastian Danikiewicz dba o to mocno. Zdajemy sobie sprawę z tego, że to musi być zrobione jak najszybciej. Prezes PZN Adam Małysz zdradził nam, że koło napinające ma być gotowe na listopad. To termin realny do realizacji? - Z jednej strony to pytanie do nas, ale tak naprawdę nie do nas. Taką mamy obietnicę ze strony wykonawcy, że koło będzie gotowe na listopad. Jeśli tylko będzie koło, znajdzie się helikopter i będziemy montować je jak najszybciej, bo leży to w interesie wszystkich. Kto jest wykonawcą wyciągu, od którego zależy termin naprawy? - Z tego, co pamiętam jest to firma francuska. Wcześniej zwróciliśmy się do polskiej firmy, która była gotowa odlać takie samo nowe koło, ale stracilibyśmy wówczas gwarancję bezpieczeństwa wyciągu, jaką daje nam jego wykonawca. To wymiana ważnej części i tylko jeśli będzie wykonana przez tego, kto zaprojektował, wykonał wyciąg i bierze za jego działanie odpowiedzialność, gwarancja zostanie zachowana. Będziemy mogli bezpiecznie wozić ludzi. W połowie stycznia przyszłego roku w Zakopanem na Wielkiej Krokwi mają się odbyć zawody Pucharu Świata w skokach. Jest pan pewny, że one są niezagrożone? - Tak, są niezagrożone. Mam stuprocentowe zapewnienie od dyrektora Danikiewicza, że wszystko zostanie załatwione. Jesteśmy w stałym kontakcie z wykonawcą. Proszę pamiętać, że to głównie COS jest najbardziej zainteresowany tym, aby wyciąg jak najszybciej został naprawiony. Rozmawiał w Wiśle Michał Białoński, Interia Czytaj też: Adam Małysz usłyszał wyrok! "Niestety, Adam, przykro mi" Gigantyczna awaria Wielkiej Krokwi! Małysz zdradza szczegóły