W pierwszej serii niedzielnego konkursu PŚ w Titisee-Neustadt Niemiec skoczył 137 m i wyprzedził drugiego Andersa Fannemela aż o 10,9 pkt! Zanosiło się na to, że losy zwycięstwa są już przesądzone, a tymczasem okazało się, że Freund miał zbyt długie narty w stosunku do swojej wagi. Sędziowie zdyskwalifikowali Niemca i zabrakło go w drugiej serii. Wszystko przez 100 gramów... Freund był mocno zdenerwowany, ale na samego siebie. "Zazwyczaj wiem, ile ważę. Jednak tym razem nie wystarczyło to, żeby zmieścić się w limitach FIS-u. Ale to moja wina" - wyjaśnił dla stacji ZDF, a jego słowa cytuje skispringen.com. Freund przyznał, że gdyby znał dokładną swoją wagę tuż przed konkursem, to wypiłby więcej i nie byłoby żadnego problemu. Nie chciał zrzucać winy na nikogo, choć zaznaczył, że to, iż waży 200 gramów więcej czy mniej nie ma wpływu na to, jak daleko skoczy.