Seria dyskwalifikacji wstrząsnęła konkursem. Polka osiągnęła minimalny cel
Tylko jedna polska zawodniczka - Anna Twardosz - znalazła się w pierwszym konkursie indywidualnym tego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lillehammer. Niestety w konkursie zepsuła swój skok i tym razem nie zdobyła punktów. Już pierwszym konkursem sezonu wstrząsnęła seria dyskwalifikacji.
Anna Twardosz to najlepsza polska zawodniczka ostatnich kilkunastu miesięcy. Ubiegłej zimy, jako jedyna z Biało-Czerwonych, zdobywała punkty Pucharu Świata.
W pierwszym konkursie tej zimy w Lillehammer to się jej nie udało. 23-latka zajęła 35. miejsce.
Anna Twardosz z minimalnym celem
Polka musiała nerwowo spoglądać na tablicę wyników, bo choć oddała najdłuższy skok z grona Polek w Lillehammer - 108 m, to jednak miała na tyle sprzyjające warunki, że odebrano jej wiele punktów. Ostatecznie w kwalifikacjach zajęła 39. miejsce.
- Mimo że odległość była najlepsza w ciągu tych dwóch dni w Lillehammer, to jednak sam skok był zepsuty. Liczyłam, że w zawodach oddam już swój normalny skok i to pójdzie. Nie udało się. Wierzę, że w niedzielę będzie tylko lepiej - mówiła Twardosz.
Osiągnęłam minimalny cel na ten dzień, bo wystąpiłam w konkursie. Tym głównym celem było jednak przełożenie skoków z treningów na zawody. Gdybym skoczyła swoje, to mogłabym walczyć o dobrą lokatę. Tym razem nie wyszło
~ dodała.
Polka miała wyraźne problemy z pozycją dojazdową, o czym świadczy bardzo niska prędkość na rozbiegu.
Seria dyskwalifikacji. Polka w roli głównej
Sobota na Lysgardsbakken zaczęła się od wielu dyskwalifikacji. W roli głównej wystąpiła Agnieszka Baczkowska, która jest kontrolerem sprzęty z ramienia Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). W kwalifikacjach Polka zdyskwalifikowała dwie skoczkinie. Jedną z nich była Austriaczka Jacqueline Seifriedsberger, która... wygrała kwalifikacje. Powodem był kombinezon.
W pierwszej serii konkursowej mieliśmy kolejne dyskwalifikacje z tego samego powodu. Jedna z nich dosięgnęła znakomitą Słowenkę Emę Klinec.
Z Lillehammer - Tomasz Kalemba, Interia Sport