Tymoteusz Amilkiewicz jest zawodnikiem AZS Zakopane. W treningach w Planicy to właśnie on radził sobie najlepiej z grona naszych kadrowiczów. Wszyscy liczyli na udane starty Kacpra Tomasiaka, czwartego zawodnika ostatnich MŚ juniorów, czy Łukasza Łukaszczyka, brązowego medalisty ostatnich młodzieżowych zimowych igrzysk olimpijskich. Tymczasem dość nieoczekiwanie wyskoczył Amilkiewicz. Po pierwszej serii konkursowej zajmował on trzecie miejsce, ale ostatecznie skończył zawody na piątej pozycji. Po raz pierwszy w międzynarodowych zawodach wylądował w "10". Polak w czołówce mistrzostw świata. Młody skoczek zaskoczył w Planicy Oglądał z dziadkiem skoki i te go zafascynowały Amilkiewicz to mieszkaniec Kościeliska. Skakanie zaczynał pod okiem zasłużonego trenera Kazimierza Długopolskiego, a potem wielki postęp zrobił u Mariusza Chrapka w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem. Ten trener wciąż się nim zajmuje wespół z Grzegorzem Miętusem. Początkowo, jeśli chodzi o sport, to zajmował się narciarstwem alpejskim. Jeździł też na łyżwach i bawił się na nartach biegowych. Przygodę ze skokami zaczął w wieku dziewięciu lat. Po dziesięciu lat "kariery" bił się o medal mistrzostw świata juniorów. Amilkiewicz pochodzi z usportowionej rodziny. Mama uprawiała lekkoatletykę, a tata zajmował się narciarstwem alpejskim. Wskoczył w buty Kamila Stocha i chciał hodować kury - Kiedyś od trenera z SMS dostał buty, w których kiedyś skakał Kamil Stoch. Było na nich wypisane nazwisko naszego wielkiego mistrza. Odkąd zaczął w nich skakać, to szło mu coraz lepiej. Wyrósł z nich jednak i znowu pojawił się gorszy czas - opowiadała kiedyś mama Monika. Amilkiewicz to żywe srebro. Wiele czasu poświęcał nauce i skokom, ale potrafił też znaleźć czas esktremalną jazdę na rowerze, rolki, biegówki, czy snowboard. Jakby było mu mało zajęć, to kiedyś zamarzył mieć... kury. Tata - jak to dobry rodzic - kupił mu je jednak. Był jednak problem. Tymek nie miał czasu się nimi zajmować. Amilkiewicz już raz startował w MŚJ. W 2022 roku w Zakopanem zajął indywidualnie 26. miejsce. W drużynie - wraz z kolegami - był piąty. Ma za to dwa srebrne medale zimowego olimpijskiego festiwalu młodzieży Europy. W 2002 roku sięgnął po niego wraz z: Marcinem Wróblem, Klemensem Joniakiem i Janem Habdasem. Rok później z: Klemensem Staszelem, Wiktorem Szozdą i Joniakiem. Indywidualnie w rywalizacji międzynarodowej najwyżej był sklasyfikowany na 14. pozycji w zawodach FIS Cup. Teraz student AWF Katowice bił się o medal MŚ juniorów. I trzeba przyznać, że było to zaskoczenie. Mistrzem świata juniorów został Austriak Stephan Embacher, który był wielkim faworytem. Na siódmej pozycji uplasował się Łukaszczyk. Tomasiak był 26., a Joniak 27. Polacy staną teraz przed szansą walki o medal w rywalizacji drużynowej. I mają na to spore szanse.