Sezon w skokach narciarskich dopiero co się zakończył, a już trwa szczegółowe opracowywanie terminarza na przyszłą kampanię. Polscy kibice prawdopodobnie woleliby jednak odetchnąć nieco dłużej po sezonie pełnym rozczarowań. Niewielkim promyczkiem radości była jedynie dyspozycja Aleksandra Zniszczoła w ostatnich konkurach cyklu. 30-latek ostatecznie plasował się najwyżej z polskich skoczków w klasyfikacji generalnej i jako jedyny stanął na podium zawodów. I to dwukrotnie. Ogromny zawód kibicom, a także samym sobie sprawili przede wszystkim Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Ich wyniki był najgorsze od lat i wywołały żywą dyskusję na temat przyszłości biało-czerwonych. A ta maluje się w czarnych barwach. Chociaż do rozpoczęcia przyszłego sezonu pozostało jeszcze wiele miesięcy, niedawno pojawił się już wstępny terminarz Pucharu Świata 2024/25. I już na starcie wywołał ogromne zaskoczenie. Organizatorzy planują odważny ruch, który na pewno wywoła niezadowolenie części kibiców, a także skoczków. Co teraz ze Stochem i spółką? Thurnbichler już działa. Padła gorzka diagnoza Puchar Świata bez konkursów w Sapporo? Japończycy z problemami organizacyjnymi Z "mapy" Pucharu Świata na przyszły sezon może całkowicie zniknąć Japonia. Pierwotnie konkursy w Sapporo zaplanowano na 18-19 stycznia. Michał Chmielewski z redakcji "TVP Sport" przekazał, że z powodu problemów organizacyjnych Japończycy mogą jednak stracić możliwość organizacji zawodów. "Według pogłosek, z komitetu ma tam odejść człowiek, który od lat spina to przedsięwzięcie" - czytamy. Japonia to kraj z wielkimi tradycjami w skokach narciarskich. Sapporo gości zawodników od 1980 roku, choć kilkukrotnie zdarzyło się, że zawody na tamtejsze skoczni wypadły z kalendarza, jak choćby w sezonie 2021/22. Do tej pory w Sapporo rozegrano aż 77 konkursów. Z uwagi na długą i męczącą podróż wielu skoczków często rezygnowało z udziału w zawodach w Japonii.