Nasz skoczek do trzeciego zawodnika konkursu - Domena Prevca - stracił zaledwie 2,4 pkt. To dwa metry. Piotr Żyła w konkursie uzyskał 233,5 m w pierwszej serii, co jest wyrównaniem jego najlepszego wyniku na Kulm. W finale skoczył 226,5 m. - Nie pamiętam za dobrze tych skoków. Po tym skoku w serii próbnej (zaledwie 135,5 m - przyp. TK) przełączył mi się trybik i później było już fajnie. Za dużo myślałem w tym skoku w serii próbnej i tak wyszło - mówił Żyła. Skoki narciarskie. Piotr Żyła porwał tłumy - Jestem bardzo zadowolony z tego dnia. To były jedne z lepszych moich skoków na "mamucie". Była w nich duża prędkość. To jest niesamowite uczucie, kiedy tak zasuwasz w powietrzu - dodał. Żyła porwał tłumy pod skocznią Kulm. Każdy jego skok był przyjmowany bardzo entuzjastycznie, choć większość na trybunach stanowili Austriacy. Trzeba przyznać, że Polak potrafi zrobić show, a do tego jego reakcje są naprawdę niesamowite. - Nie wiedzą pewnie, co się stanie po moim skoku i dlatego tak reagują. Sam zresztą nie wiem - śmiał się wiślanin. Trafił do świata, w którym chciał być U Żyły w sobotę wiele emocji. I choć wyglądał na mocno zmęczonego, to jednak przyznał, że wcale tak się nie czuje. Jak się okazało, to był efekt tego, że po raz kolejny udało mu się wprowadzić w niesamowity stan na skoczni. - W tym świecie, do którego trafiłem, nie męczę się. Trudno opisać ten stan, w jaki się wprowadziłem, ale trzeba mi wierzyć na słowo, że jest fajnie. To jest coś porównywalnego do tego, kiedy w Lahti czy Oberstdorfie sięgałem po medale mistrzostw świata - opowiadał Żyła. - Czasem jednak chyba za bardzo próbuję dostać się do tego świata i wtedy mi nie wychodzą skoki. Tak było właśnie w serii próbnej. Nagle jednak przełączył się u mnie trybik i trafiłem do świata, w którym chciałem być. Cały czas próbuję znaleźć kluczyk do sekretnych drzwi, które by się otwierały wtedy, kiedy chcę osiągnąć ten niesamowity stan - zakończył. Z Bad Mitterndorf - Tomasz Kalemba, Interia Sport