Tuż po Pucharze Świata w Lake Placid Thomas Thurnbichler ogłosił, że czołowi polscy skoczkowie nie pojadą na zawody w rumuńskim Rasnovie. Powód? Chęć jak najlepszego przygotowania do zbliżających się mistrzostw świata w Planicy (22 lutego - 4 marca). "Teraz wykorzystamy czas do mistrzostw świata na przygotowanie drużyny, aby naładować akumulatory i oddać solidne treningowe skoki w celu ustabilizowania techniki. I potem wyruszymy do Planicy" - wyjaśniał ruch trener "Biało-Czerwonych" cytowany przez portal skijumping.pl. Okazuje się, że zapowiadane przez Austriaka przygotowania do MŚ 2023 są już po finalizacji. Zgrupowanie w Zakopanem zostało zakończone przedwcześnie, ponieważ Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i spółka prezentowali zadowalającą formę. "Dobrze skakali. Nie było potrzeby cisnąć więcej. Czas na odpoczynek. Wyjazd do Planicy będzie w poniedziałek albo we wtorek" - tłumaczył serwisowi TVP Sport sekretarz generalny w Polskim Związku Narciarskim, Jan Winkiel. Tymczasem z Rumunii docierają dużo mniej pozytywne wieści. Odnotowywane są silne podmuchy wiatru, co może skutecznie pokrzyżować plany organizatorom konkursu. Już teraz sytuacja na skoczni nie wygląda za ciekawie, o czym informuje obecny na miejscu dziennikarz Dominik Formela ze skijumping.pl. Wszystko jasne! Oto skład Polaków na mistrzostwa świata w Planicy Co z konkursem skoków w Rasnovie? Informacje z Rumunii brzmią niepokojąco Przed zaplanowanymi zawodami mężczyzn odbył się konkurs, w którym startowały kobiety. Jego przebieg był dość kuriozalny, a warunki loteryjne. Zdołano przeprowadzić zaledwie jedną serią, która trwała... prawie dwie godziny. Zawodniczki oddały wiele krótkich skoków. Bywało, że nawet te najlepsze nie mogły osiągnąć w swoich próbach punktu K wyznaczonego na 90. metrze. To sprawia, że rywalizacja panów stoi pod sporym znakiem zapytania. Pojawiają się wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa. Jak relacjonuje Formela, podczas konkursu kobiet zauważyć można było coś niepokojącego. "Infrastruktura wokół skoczni w Rasnovie zaczyna się rozpadać wskutek wiatru. Właśnie odpadły elementy rusztowania zbudowanego na potrzeby tymczasowego oświetlenia" - zakomunikował we wpisie na Twitterze. "Mieliśmy już o mało co tragedię w Hizenbach, teraz sceny grozy w Rasnovie. Oby i tu udało się oszukać przeznaczenie, bo kolorowo to nie wygląda" - skomentował doniesienia Piotr Bąk. Gdyby istotnie nie udało się przeprowadzić zawodów, skoczkowie, którzy nie pojechali do Rumunii, mogliby mówić o podwójnym szczęściu. Do Rasnova nie wybrali się zresztą nie tylko czołowi polscy sportowcy, ale również inni łapiący się do top 10. Na listach startowych zabrakło m.in. lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Halvora Egnera Graneruda. Horngacher zwrócił się do Polaka! "Sam poruszył ten temat"