Nie tylko konkretne wydarzenia sportowe, to znaczy wielkie sukcesy, czy spektakularne porażki, mają swoje rocznice, powracając wspomnieniami corocznie lub przy większych jubileuszach. Dużo rzadziej dzieje się tak, że okolicznością do rzewnych wspomnień są słowa, wypowiedziane w trakcie danej transmisji telewizyjnej przez dziennikarza. W tym przypadku jednak napisała się historia, która pewnie jeszcze długo nie zostanie zapomniana przez kibiców, a sam Adam Małysz zawsze będzie ją miał z tyłu głowy. Adam Małysz: "Nadal się rozczulam". Emocjonalne słowa "Orła z Wisły" Oto bowiem w marcu 2011 roku, krótko po tym, jak cieszący się nieprawdopodobną popularnością w Polsce Adam Małysz ogłosił zakończenie kariery, redaktor Włodzimierz Szaranowicz na antenie TVP oddał pokłon wielkiemu mistrzowi wyjątkowym popisem krasomówczym. Przesadnie nie byłoby nawet powiedzieć, że była to swoista laudacja giganta mikrofonu na cześć najpopularniejszego polskiego skoczka w dziejach. Adam Małysz o problemach Polaków. "Nikt nie sądził, że ten kryzys będzie tak poważny" "Już nie będzie Adama Małysza na następnych mistrzostwach świata. (...) Kilkanaście lat startów. Fenomen sportowy. Powtarzalność sukcesów przez lata, przez dekadę. (...) Coś niewiarygodnego! Co tydzień siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać tę rywalizację. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego do Europy. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym transmisjom, żyliśmy życiem zastępczym. Był powodem ogromnej, zbiorowej radości" - oto fragment przemowy Szaranowicza, któremu przy ostatnich dwóch zdaniach ewidentnie zaczął drżeć i łamać się głos. Dalej mówił o fenomenie popularności skoków, o rekordowej widowni telewizyjnej wynoszącej 14,5 miliona widzów. "Było pięknie i coś się niewątpliwie zamknęło, ale miejmy nadzieję, że w sporcie będzie jakaś próba kontynuacji. Małyszomanii już nie będzie nigdy. Natomiast ważne, żeby były sukcesy sportowe i żeby coś po Adamie trwałego, bardzo trwałego, zostało. Dziękujemy Ci bardzo, Adam! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia" - zakończył Szaranowicz. Adam Małysz: Nawet łezka pojawi się w oczach, szczególnie gdy słyszę Włodka Adam Małysz już wielokrotnie był pytany o to szczególne pożegnanie, a temat powrócił w programie "Hejt Park" na Kanale Sportowym. - Sam się popłakałem. Wprawdzie nie mam tego nagranego, ale jest to w "sieci", więc za każdym, gdy się to wpisze, to nadal się rozczulam. Powiem szczerze, że teraz jest dużo takich materiałów, a na przykład z dzieciństwa wręcz nie mam pamiątek, bardzo mało fotografii, a kasety VHS weszły później. Natomiast z ostatniego etapu kariery ludzie zrobili ciekawe filmiki, na przykład z dziesięcioma najlepszymi skokami - wyznał obecny prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Przy jakich okazjach gigant polskich skoków wraca do wspomnień?