Rywalizował z Kamilem Stochem. Po latach ujawnił, co tak naprawdę sądzi o Polaku
Nie na takie pożegnanie ze skokami liczył Robert Johansson. Norweg w marcu został zawieszony przez FIS w związku z aferą kombinezonową, a w maju ogłosił przejście na sportową emeryturę. Teraz 35-latek przerwał milczenie i podsumował swoją karierę skoczka narciarskiego. Nagle wspomniał o... Kamilu Stochu.

Nie ma chyba fana skoków narciarskich, który nie znałby Roberta Johanssona. Norweg w polskich mediach zasłynął jako "Wąsacz groźny z wyglądu" - tak właśnie podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu opisał go Włodzimierz Szaranowicz, a w ślad za nim poszli także inni dziennikarze w naszym kraju. Na wspomnianej wcześniej imprezie czterolecia sięgnął po trzy medale - drużynowe złoto na dużym obiekcie, oraz indywidualne brązy na dużej i normalnej skoczni. W swoim dorobku ma jeszcze trzy medale mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym oraz dwa medale mistrzostw świata w lotach. Niestety, pochodzący z Lillehammer gwiazdor nie dopisze już do swojego CV kolejnych sukcesów - w maju 2025 roku 35-latek podjął decyzję o zakończeniu sportowej kariery.
Ostatnie miesiące w roli skoczka narciarskiego minęły Johanssonowi niezbyt przyjemnie - Norweg został bowiem zawieszony przez FIS w związku z aferą kombinezonową, która ujrzała światło dzienne podczas mistrzostw świata w Trondheim. W rozmowie z TVP Sport skoczek ujawnił, że zamierzał przejść na sportową emeryturę bez względu na skandal. Chciał to jednak zrobić na swoich zasadach. "Ja i tak miałem plan, żeby żegnać się po tej zimie - ale jak Eisenbichler, jak Hayboeck. W Planicy, przy widowni, w dobrej atmosferze. To strata, że nie było mi to dane. Mam poczucie że zasłużyłem na coś innego. Choćby na zbicie piątki z kolegami ze skoczni" - stwierdził.
Robert Johansson o Kamilu Stochu: "Świetnie się z nim zawsze gadało"
W trakcie swojej kariery norweski zawodnik miał szansę nawiązać wiele bliskich relacji. Jak sam przyznał, jego "kumplem ze skoczni" do tej pory pozostaje Kamil Stoch. "Świetnie się z nim zawsze gadało plus mamy super historię rywalizacji z Raw Air 2018" - przyznał Johansson. 35-latek miał także stosunkowo bliskie relacje z Noriakim Kasaim, choć nie zawsze potrafili się oni dogadać ze względu na barierę językową.
Johannson nie ukrywa, że Kamil Stoch na długo zapadnie w jego pamięci nie tylko ze względu na ich wspólne rozmowy - zdaniem Norwega to właśnie Polak był najlepszym skoczkiem, z jakim przyszło mu rywalizować w trakcie kariery. Jego zdaniem w swoim "prime" Stoch był w końcówce 2018 roku. "To było coś niewidywanego wcześniej" - oznajmił. Robert uważa, że Kamil Stoch z tamtego okresu i Peter Prevc z zimy 2015/16 byli tak genialnymi zawodnikami, że ciężko nawet porównać ich wyczyny. "Obłęd" - podsumował.












