Ryoyu Kobayashi pierwszy konkurs bieżącego sezonu Pucharu Świata zakończył na siódmym miejscu i wydawało się, że również w kolejnych zawodach będzie liczył się w walce o czołowe lokaty. Tak się jednak nie stało, a Japończyk do momentu rywalizacji w Sapporo tylko dwukrotnie kończył konkursy w czołowej dziesiątce. Trener Ryoyu Kobayashiego nie krył zaskoczenia Gdy światowa czołówka przeniosła się do Zakopanego, Japończycy zostali w ojczyźnie i skupili się na spokojnych treningach. To przyniosło zaskakujący efekt w przypadku Kobayashiego, który wygrał dwa konkursy na Okurayamie i raz stanął na najniższym stopniu podium. 26-latek tym samym potwierdził, że wrócił do skakania na poziomie, do którego przyzwyczaił nas w sezonie 2021/2022. W rozmowie z portalem Sport.pl Matjaz Zupan, który jest trenerem klubu Tsuchiya i współpracuje z Kobayashim, wyjaśnił, że był zaskoczony występem swojego podopiecznego w Sapporo. - Nie był daleko od swoich dobrych skoków, ale to potężny przeskok - ocenił. Słoweniec wyjaśnił, że Kobayashi skacze lepiej, ponieważ poprawił technikę, wprowadził więcej treningu fizycznego i skakał w nowym kombinezonie. Puchar Świata. Ryoyu Kobayashi w Europie bez trenera I chociaż Japończyk wysłał jasny sygnał światowej czołówce, że wraca do rywalizacji na wysokim poziomie i będzie poważnym kandydatem do medali mistrzostw świata, które odbędą się w Planicy, to 26-latek ma powody do niepokoju. Do 15 lutego pozostanie bez wsparcia Zupana, który pomógł zawodnikowi w powrocie do dobrej formy. Słoweniec pozostanie w klubie, przez co jego podopieczny podczas zawodów w Europie będzie musiał opierać się na współpracy ze sztabem japońskiej kadry. To z kolei oznacza, że Kobayashi sam będzie musiał pilnować, by stosować się do wypracowanych z Zupanem zmian w technice i odpowiednio wykonywać ćwiczenia.