Po zakończeniu bardzo udanej i owocnej w sukcesy kariery skoczka narciarskiego Adam Małysz pozostał w środowisku i do dziś kontynuuje wysiłki na rzecz polskich skoków. Przez kilka lat (2016-2022) był dyrektorem koordynatorem ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim. Potem, po przejściu na emeryturę Apoloniusza Tajnera, objął stanowisko prezesa federacji. Dzięki dużej popularności otrzymuje też inne finansowe propozycje. I nie chodzi tu tylko o kontrakty reklamowe i sponsorskie. Jak ostatnio sam wyznał, próbowano namówić go na... walkę w oktagonie. Propozycja najwyraźniej przyjęta nie została, a przynajmniej na razie. Na ten moment Małysz skupia się przede wszystkim na pracy w PZN-ie. Ma przed sobą ważne zadanie jeszcze większego rozpropagowania skoków. Po tym, jak ogłoszono, że zawody drużynowe znikają z zimowych igrzysk olimpijskich, przyszła refleksja na temat przyszłości dyscypliny i koniecznych zmian. To m.in. w tym kontekście szef PZN pozytywnie ocenił organizację igrzysk europejskich. "Dochodzą też nas słuchy, że nie wiadomo, co będzie ze skokami narciarskimi [na igrzyskach olimpijskich - przyp. red.], bo sporo kosztuje budowa obiektów na igrzyska. Musimy zatem robić wszystko, by zachęcić kibiców do tego, by ta dyscyplina nie straciła na jakości. Dlatego też organizacja takich zawodów, jak igrzyska europejskie. Zostaliśmy zaproszeni na tę imprezę i to dla nas dobra wiadomość, bo pokazujemy, że nasza dyscyplina może istnieć przez cały rok" - mówił. Praca w Polskim Związku Narciarskim wymaga od niego różnych poświęceń, także tych zahaczających o życie osobiste. Sensacyjna decyzja MKOl ws. skoków narciarskich. Adam Małysz: Znika pewna tradycja Adam Małysz częściowo żyje "na dwa domy". Żona odwiedziła go w mieszkaniu w Krakowie Niedawno Izabela Małysz zasygnalizowała, że... odwiedziła męża w jego mieszkaniu. To mogło nieco zdziwić kibiców, którzy byli przekonani, że małżonkowie nieprzerwanie mieszkają razem we wspólnym domu w Wiśle. Tymczasem żona prezesa PZN na InstaStories napisała: "W odwiedzinach (inspekcji) u męża 'na chacie' (mąż w pracy), a żona? Sprząta". Następnie opublikowała zdjęcie ze spaceru z psem, a z fotografii wynikało, że znajdują się w Krakowie. Wybór tego miasta na dorywczy "drugi dom" nie jest przypadkiem. Właśnie tam, przy ulicy Mieszczańskiej, siedzibę ma Polski Związek Narciarski, zatem Adam Małysz nie musi pokonywać dziennie około 130 kilometrów (a w powrotną stroną drugie tyle), by dotrzeć do pracy. Co ciekawe, to rzadki moment, w którym parę na co dzień dzieli duża odległość. Oboje pochodzą z tego samego miasta, nawet ich rodzinne domy znajdowały się dość blisko siebie. Oni sami znają się od dzieciństwa, ale spotykać się zaczęli dopiero, gdy wpadli na siebie... na dyskotece w Wiśle. "Przez pewien czas się w ogóle nie widywaliśmy. Nasze drogi się rozeszły. W końcu spotkaliśmy się na dyskotece. I tak rozpoczął się nasz związek. Zadziałała magia dyskoteki. Banalna historia, prawda?" - wspominała Małysz w Onecie. Pobrali się w czerwcu 1997 roku w ewangelickim kościele pw. apostołów Piotra i Pawła w Wiśle, gdy jeszcze oboje byli nastolatkami. Kilka miesięcy po ślubie na świat przyszła ich córka, Karolina. Do dziś Adam i Izabela tworzą udane małżeństwo. Przepis na sukces? "Oboje jesteśmy uparci, lubimy postawić na swoim, więc zawsze były zgrzyty. Kiedyś on wyciągał rękę na zgodę, teraz częściej ja to robię. Zrozumieliśmy, że życie jest krótkie i nie można tracić czasu na głupoty" - zdradziła niegdyś żona legendarnego skoczka w "Fakcie". Małysz zadał cios, "złodziej" padł od razu. "Dostać liścia od Adasia..."