Konkursy najwyższego szczebla powracają do Lake Placid po ponad 30-letniej przerwie. Arena, która w przeszłości dwukrotnie była sceną olimpijskich zmagań (w 1932 i 1980 roku) ma gościć w najbliższy weekend nawet kilkanaście tysięcy kibiców. Co ciekawe, samo miasto liczy zaledwie 2000 mieszkańców. Część zawodników, którzy wcześniej dotarli do Stanów Zjednoczonych zdążyła już trenować na skoczni. Dziś o 15:00 polskiego czasu pierwszy raz odbędzie się oficjalna sesja treningowa (relacja "na żywo" w Interii). Konkursy indywidualne Pucharu Świata planowane są w sobotę (początek o godzinie 16:00 "naszego" czasu) i niedzielę (16:15). Również w sobotę dojdzie również do innego, historycznego wydarzenia. Pierwszy raz odbędzie się bowiem konkurs duetów - kompletnie nowego dla PŚ formatu, który wstępnie testowano podczas zawodów Letniej Grand Prix. Wtedy Polska zakończyła zmagania na drugim miejscu, a reprezentowali nas Stefan Hula i Paweł Wąsek. Rewolucyjna zmiana w Pucharze Świata. "Tego jeszcze nie było" Na czym polegać będzie rywalizacja? Zespoły złożone z dwóch zawodników oddadzą łącznie maksymalnie trzy skoki. Po pierwszej serii w grze pozostanie 12 najlepszych ekip. Po drugiej liczba ta zredukowana zostanie do ośmiu. Jeżeli udział w rywalizacji wezmą wszystkie "dostępne" nacje spośród skoczków zgłoszonych do piątkowych treningów, powinniśmy zobaczyć w akcji 14 reprezentacji: gospodarzy (USA), Kazachstan, Rumunię, Włochy, Japonię, Norwegię, Finlandię, Słowenię, Szwajcarię, Estonię, Polskę, Kanadę, Austrię i Niemcy. Nowy format zmagań budzi zaciekawienie ze strony zawodników i trenerów. Nie kryje tego prowadzący Norwegów Alexander Stoeckl, który przyznał, że nie może doczekać się rywalizacji. Co ciekawe, zdradził też, że konkursy mają być pokazywane w amerykańskiej telewizji, a jeśli zawodnikom dopisze szczęście, niedzielny konkurs wyemitowany zostanie na tym samym kanale, co Super Bowl - finałowy mecz ligi NFL (futbolu amerykańskiego), czyli wydarzenie generujące gigantyczne zainteresowanie.