- Zaczynamy! - ogłasza obecny szef skoków narciarskich, który schedę przejął po długoletnim i bardzo popularnym w środowisku Austriaku, Walterze Hoferze. Sandro Pertile bardzo często znajdował się w krzyżowym ogniu pytań, podobnie jak Christian Kathol, który w poprzednim roku objął funkcję kontrolera sprzętu w Pucharze Świata w skokach narciarskich. Przykłady, gdy krój kombinezonu danego skoczka wyglądał, na oko, podejrzanie, można mnożyć. Nie zawsze jednak można było odnieść wrażenie, że każda próba przekroczenia regulaminowych wymogów kończyła się karą, czyli dyskwalifikacją. Nowa broń w skokach narciarskich. "Zaczynamy" W FIS-ie od "zawsze" o tym wiedzieli i mieli świadomość, że trzeba coś z problemem zrobić. To stąd dokręcanie śruby z każdym sezonem, również aktualizacja przepisów pomiarowych przed minionym, ale ciągle brakowało narzędzia, aby skrupulatnie móc wyłapać wszelkie szwindle i szwindelki. Sytuacja w końcu ma zmienić się diametralnie, a skoki narciarskie stać się pod tym względem sprawiedliwe tak, jak może nigdy wcześniej. Od teraz kontroler sprzętu będzie dysponował w swoim arsenale najnowocześniejszą bronią - skanerem w technologii 3D. Nowe cacko ma z maksymalną dokładnością dokonywać pomiarów zawodników, a testy z udziałem Kathola już ruszyły. - Teraz przed nami tydzień albo dwa tygodnie testów i zaczniemy działać i mierzyć skoczków przed kolejnym sezonem. Ten pomiar da nam niezwykle precyzyjne dane - uważa dyrektor Pucharu Świata. Wdrażanie narzędzia będzie odbywało się jednak etapami i, jak wynika z zapowiedzi, pewnie nie od razu znikną podejrzanie szyte kombinezony. Najpierw bowiem, już od 1 lipca, skaner będzie dokonywał pomiarów zawodników. Potrzeba roku, aby działanie maszyny w pełni kontrolowało wszystkie zebrane dane, porównując wymiary w kombinezonie oraz bez niego. Sandro Pertile: Zainwestowaliśmy w to mnóstwo pieniędzy i wkrótce osiągniemy cel - Wtedy będziemy mieć pełną kontrolę wielkości stroju. Pozwoli nam to uniknąć sytuacji, w której kombinezon wizualnie jest za duży, ale jednak mieści się w przepisach. Pomiar będzie niezwykle precyzyjny. To jest nasz cel. Zainwestowaliśmy w to mnóstwo pieniędzy i wkrótce osiągniemy to, co chcemy - zapewnia Pertile. Zapowiedzi dyrektora najważniejszego cyklu w skokach narciarskich brzmią groźnie, ale tak naprawdę dopiero praktyka pokaże, na ile skanowanie okaże się skutecznym narzędziem. Gdyby tak się stało, ogłoszona rewolucja byłaby milowym krokiem w ewolucji skoków narciarskich.