Na przestrzeni ostatnich lat w skokach narciarskich doszło do diametralnych zmian. Wprowadzenie nowej konkurencji, a więc konkursów duetów, było odpowiedzią władz FIS na słabą frekwencję podczas konkursów drużynowych. Wydłużenie czasu żółtego światła z 45 na 60 sekund, miało natomiast dać możliwość zawodnikowi, by oddać skok już przy pierwszym podejściu. Nadal jednak skoczkowie napotykają różnego rodzaju problemy, które bezpośrednio wpływają na ich występy podczas konkursów. Jednym z takich problemów jest m.in. zmieniający się pod wpływem warunków pogodowych parametr ślizgu na styku tor lodowy - narta. Polska firma Archigeum znalazła sposób na to, by zapewnić jednakowe warunki na rozbiegu dla wszystkich zawodników. O tym, jak ważnym elementem w oddaniu dobrego skoku narciarskiego jest faza najazdu mogliśmy przekonać się stosunkowo niedawno, bo podczas tegorocznych zawodów Pucharu Świata w Willingen. Tym razem największe problemy w przeprowadzeniu rywalizacji nie sprawiał wiatr, a opady deszczu ze śniegiem. Spadająca na rozbieg mikstura deszczu i śniegu lepiła się do torów, uniemożliwiając zawodnikom oddanie dobrego skoku. Wystarczyło zwykłe przytrzymanie skoczka na belce startowej, by diametralnie wpłynąć na jego skok. Bez względu na to, czy wiatr przeszkadzał, czy pomagał danemu skoczkowi, niska prędkość na najeździe równała się wówczas ze słabym skokiem. Co z Dawidem Kubackim? Thurnbichler uchylił rąbka tajemnicy Specjalne tunele na skoczniach narciarskich? Rewolucyjny pomysł polskiej firmy W ostatnich latach zastanawiano się, jak rozwiązać problem związany z wpływem warunków atmosferycznych na konkursy skoków narciarskich. Wtedy z pomocą przyszli przedstawiciele polskiej firmy Archigeum. W 2019 roku zaproponowali oni rozwiązanie, które zapewniłoby w miarę sprawiedliwą rywalizację - zbudowanie tuneli na całej długości rozbiegu skoczni. Po czterech latach udało się stworzyć prototyp, który, jak podaje portal "WP SportoweFakty", ma zostać przetestowany na Wielkiej Krokwi w Zakopanem jeszcze w tym roku. Pomysł ze wstawieniem specjalnych instalacji na skoczniach spodobał się poprzedniemu dyrektorowi Pucharu Świata w skokach narciarskich, Walterowi Hoferowi. Żadnych sprzeciwów nie ma także obecny dyrektor cyklu, Sandro Pertile. Pomysł bydgoskiej firmy z optymizmem przyjęli także Adam Małysz, Johan Remen Evensen i jeden z najbardziej wymagających trenerów, Stefan Horngacher. Przedstawiciele Archigeum w sprawie projektu konsultowali się z austriakiem jeszcze w czasach, gdy ten był trenerem “Biało-Czerwonych". Wówczas zwrócił on uwagę na bardzo ważny szczegół. Architekt rozwiał też obawy kibiców, którzy mogliby zastanawiać się, czy tunel znajdujący się na długości rozbiegu nie wpłynie na jakość transmisji konkursów, a więc czy dany skoczek będzie widoczny podczas fazy najazdu. "Tunel nie pogorszy jakości transmisji. Myślimy nad wprowadzeniem dodatkowych kamer, od jednej do trzech, być może też na kasku skoczka. Oczywiście wymaga to dopracowania, ale mimo tunelu skoczek na pewno będzie doskonale widoczny podczas dojazdu do progu. Już po wyjściu w powietrze nie zmieni się absolutnie nic, w porównaniu do tego, co obecnie widzimy na skoczni. Zawodnik po wyjściu z progu także nie zostanie zdmuchnięty, proszę o to być spokojnym" - zapewnił. Granerud "rozbił bank". Fortuna na koncie Norwega! Kubacki traci "srebro"