Najbliższy Raw Air, który jest atrakcyjnym i wyczerpującym turniejem, rozpocznie się 8 marca 2024 roku na skoczni w Oslo-Holmenkollen. Tam odbędą się dwa konkursy, do których zostaną przeprowadzone - jak w przypadku każdych zawodów Pucharu Świata - kwalifikacje. I teraz zaczynają się problemy. Kolejne konkursy Raw Air odbędą się w Trondheim i Vikersund. Tyle że nie będą już one dla wszystkich. Mniej naszych skoczków w Pucharze Świata. Polska bez dodatkowego miejsca FIS stworzyła koszmarek. Nawet najlepsi skoczkowie muszą się mieć na baczmości FIS wymyśliła bowiem, że po sześciu skokach (dwóch kwalifikacyjnych i w sumie czterech konkursowych) w Oslo (8-10 marca 2024 roku), do kolejnych zawodów dopuszczona zostanie tylko najlepsza "50" cyklu Raw Air. I to jest właśnie ten koszmarek. Wystarczy, że powinie się któremuś zawodnikowi noga w Oslo, gdzie wiatr kręci jak szalony albo ktoś nie wystąpi w tych konkursach z powodu spraw osobistych, choroby lub kontuzji i tym samym straci szansę na wiele punktów w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Maksymalnie może stracić 400 pkt. Jak się zatem okazuje, Raw Air może mieć ogromne znaczenie dla walki o Kryształową Kulę, bo będzie można roztrwonić ją już w Oslo. Teoretycznie najlepsi skoczkowie powinni się znaleźć w "50", która uzyska kwalifikację do kolejnych konkursów Raw Air, ale takiej pewności nie ma. Poza tym dochodzą do tego jeszcze czynniki zewnętrzne. Absencja z tego powodu oznaczać będzie wypadnięcie z gry. To jest też zabieranie szansy na występy w konkursach Pucharu Świata zawodnikom, a przecież kolejne zawody w Trondheim (12-13 marca 2024 roku) i Vikersund (15-17 marca 2024 roku) będą normalnymi z kalendarza Pucharu Świata. Tymczasem po Oslo część z nich zostanie skreślona na cztery najbliższe konkursy. I to jest kompletnie niezrozumiałe. Konkurs będzie składał z trzech serii W Trondheim, w którym wystąpi tylko 50 zawodników klasyfikacji generalnej Raw Air po konkursach w Oslo, zawody rozgrywane będą po dłuższej przerwie, która była spowodowana przebudową skoczni. Zawodnicy będą tam rywalizować na normalnym i dużym obiekcie. Już bez kwalifikacji. To będzie jednocześnie test przed mistrzostwami świata w narciarstwie klasycznym, jakie w 2025 roku odbędą się w tym mieście. Następnie karawana przeniesie się na skocznię do lotów w Vikersund. Tam najpierw odbędą się kwalifikacje dla 50 zawodników, które wyłonią "40" na pierwszy konkurs. Do drugiego kwalifikacje już nie będą potrzebne, bowiem w finałowych zawodach w Vikersund wystąpi 30 najlepszych zawodników klasyfikacji generalnej Raw Air. Jakby tego było mało, to konkurs będzie się składał z... trzech serii. Po pierwszej zostanie 20 zawodników, a po drugiej już tylko 10. To będzie oznaczało wielkie emocje, bo wcale nie jest przesądzone, że czołowi zawodnicy klasyfikacji generalnej turnieju znajdą się w finałowej "10", a to mogłoby zupełnie wywrócić tabelę turnieju. Ma wielką odwagę i kocha skoki. 18-latka objawieniem polskiej kadry