Cztery lata temu kadra polskich skoczków ogłosiła, że rodzima firma obuwia Nagaba wyprodukowała buty dla naszych zawodników buty, które mają dać im przewagę w tym sporcie. Tym samym Biało-Czerwoni uniezależnili się od niemieckiej firmy Rass. Do tego mieli spersonalizowane obuwie, przy rozwoju którego mieli wkład. Niemal wszyscy nasi skoczkowie - za wyjątkiem Dawida Kubackiego - skakali w nowych butach. Odmieniony kask Kamila Stocha. "Niektórzy znajdą pewne analogie" Skoki narciarskie. Kamil Stoch zaskoczył. Wielka zmiana u naszego zawodnika Przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi w Pekinie Polacy wyciągnęli nową konstrukcję buta, która szybko została zakwestionowana przez trenera niemieckiej kadry Stefana Horngachera. To wprowadziło zamieszanie i frustrację w polskim obozie. Wciąż jednak wielu naszych zawodników skacze w butach Nagaba. W ostatnim czasie zrezygnował z nich jednak Kamil Stoch. Mało kto zauważył ten jakże ważny detal. Jak się okazuje, to była przemyślana decyzja samego zawodnika i trenera Thomasa Thurnbichlera. I nie została ona podjęta nagle, ale po dłuższym namyśle. Nasz skoczek przyznał, że trzeba było wcześniej zamówić nową parę butów od firmy Rass. Na takie obuwie czeka się często dosyć długo. - Nie podjęliśmy tej decyzji z dnia na dzień. Długo nad nią dyskutowaliśmy. To był zatem proces, który trwał chwilę, bo wiadomo też, że trzeba było te buty zamówić - przyznał Stoch. Bez dwóch zdań, to jedna z największych zmian u naszego skoczka w kilku ostatnich latach. - Buty to jest największa zmiana, jaką mamy w skokach. One robią wielką różnicę i najwięcej zmieniają, jeśli chodzi o czucie - wyjaśnił nasz skoczek. Z Ruki - Tomasz Kalemba, Interia Sport Polski skoczek dobrej myśli przed konkursem w Ruce. "To nadejdzie"