Polscy fani przyzwyczaili się do częstego widoku Polaków na podium konkursów Pucharu Świata lub w jego bezpośrednich okolicach. Dlatego "lampka awaryjna" mogła się im zapalić już po piątkowych kwalifikacjach, które co prawda wygrał Stoch, lecz "przykrywając" nieco słabą postawę pozostałych reprezentantów kraju. Dość powiedzieć, że do konkursu nie awansowali Klemens Murańka i Stefan Hula, przegrywając między innymi z reprezentantami Rumunii i Turcji, którzy - delikatnie rzecz ujmując - nie należą do choćby szerokiej światowej czołówki. Słabo było również w samym konkursie, choć ponownie obraz zamazuje nieco świetny występ Stocha, czy może raczej - finałowy skok, który pozwolił mu się przesunąć z 20. na 5. lokatę. Dawid Kubacki był 13., zaś pozostali kadrowicze... nie weszli do drugiej serii. 32. pozycję zajął Piotr Żyła, 45. Jakub Wolny, a 48. (czyli przedostatnią, bo jeden ze skoczków został zdyskwalifikowany) - Andrzej Stękała. Tak źle nie było od lat By znaleźć równie słaby w wykonaniu naszych skoczków konkurs otwarcia, trzeba cofnąć się aż do sezonu 2015/2016. Wtedy to, na skoczni w Klingenthal do finałowej "30" awansował tylko Kamil Stoch, który zajął ostatecznie 13. miejsce. Po pierwszym skoku odpadli Dawid Kubacki (33.), Jan Ziobro (34.), Piotr Żyła (39.), Maciej Kot (46.) i Klemens Murańka (49.).W kolejnych sezonach było o wiele lepiej. Inauguracja zmagań w latach 2016/17 przyniosła piątą lokatę Macieja Kota i czterech innych Polaków w finale. Sezon 2017/18 na drugim miejscu otworzył Kamil Stoch, a w zmaganiach drużynowych (które tak naprawdę były pierwszym konkursem sezonu) Polska była druga, przegrywając tylko z Norwegią. Zasady plebiscytu As Sportu 2021 możesz przeczytać w tym miejscu.By przejść do głosowania - kliknij w tym miejscu! Jeszcze lepiej było w sezonie 2018/19. Wtedy to, na otwarcie w Wiśle Polska wygrała "drużynówkę", a dzień później w indywidualnych zmaganiach Stoch był czwarty. Warto dodać, że w "10" znalazło się łącznie trzech naszych zawodników - byli to również Piotr Żyła (6.) i Dawid Kubacki (8.). Otwarcie zmagań w latach 2019/20 to także "podwójne podium" - Polski drużynowo i Stocha indywidualnie.Jak sytuacja przedstawiała się w poprzednim sezonie? Drużynowy konkurs na skoczni w Wiśle zakończył się trzecim miejscem Polski, zaś kolejny konkurs, już indywidualny - piątą lokatą Piotra Żyły.Choć rezultaty w Niżnym Tagile odbiegają od tego, do czego przyzwyczaić nas zdążyli skoczkowie, zdecydowanie za wcześnie jeszcze, by wyciągać wnioski. Jak stwierdził Kamil Stoch, rosyjska skocznia jest mocno specyficzna, a do wyników na niej osiąganych "nie ma sensu przywiązywać większej wagi". TC