Halvor Egner Granerud, który wrócił z mistrzostw świata w Planicy ogromnie rozczarowany brakiem medalu indywidualnego, znów błyszczy formą. Podczas wtorkowego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lillehammer lider klasyfikacji generalnej skoczył 135 oraz 139,5 m, dzięki czemu zajął pierwsze miejsce. Drugi był Austriak Stefan Kraft, który stracił do Norwega 2,3 punktu. Znacznie więcej wynosiła strata do czołowej dwójki trzeciego w konkursie Austriaka Manuela Fettnera. Nie był to udany konkurs dla polskich skoczków narciarskich. Najlepszy z nich - Kamil Stoch - zajął 15. lokatę. W pierwszej serii nasz trzykrotny mistrz olimpijski skoczył 126 m, w drugiej wylądował o dwa metry dalej. Po zawodach 35-latek stanął przed kamerą Eurosportu. Reporter tej stacji Kacper Merk na początek poprosił, by opowiedział o swoim skoku, którego nie mógł dokładnie obejrzeć z powodu panującego pod skocznią rozgardiaszu. Zobacz także: Skoki narciarskie - Raw Air. Wielka afera w Lillehammer! Thomas Thurnbichler ciskał gromy. Jest reakcja dyrektora Pucharu Świata Sandro Pertile Skoki narciarskie: PŚ w Lillehammer. Kamil Stoch szczerze o swoich skokach - Generalnie nic się się dzisiaj nie stało. Moje skoki były okej, ale takie... bez energii. Trochę brakowało fajnego odejścia z progu. Dzisiaj były one takie trochę wyplute - dodał po chwili już na poważnie Kamil Stoch. - Zawsze wkładam całe serce w każdy skok, ale czegoś brakowało. Muszę popatrzeć na wideo by stwierdzić, gdzie popełniam błąd. Wczoraj czułem, że traciłem balans, dzisiaj nie - zadeklarował nasz skoczek. Kamil Stoch zaznaczył przy tym, że "skocznia w Lillehammer jest super", co dobre wróży na kolejne dni rywalizacji. Zupełnie inaczej Polak wypowiadał się na temat ostatniego obiektu rywalizacji w Pucharze Świata - słynnej skoczni Holmenkollbakken. - Dzień zaczął się bardzo dobrze, był taki aż do ostatniego skoku. Może nie był on idealny, ale to, co się wydarzyło w powietrzu, było nie fair. Uważam, że tak się nie powinno robić. Nie wiem... a zresztą nieważne. Ta skocznia jest tragiczna, powinno się ją wysadzić w powietrze. Chętnie dołożę się do materiałów wybuchowych - żartował w ostrych słowach Kamil Stoch po niedzielnym konkursie Pucharu Świata w Oslo przed kamerą Eurosportu. Zobacz także: Skoki narciarskie - Raw Air. Sensacyjna sytuacja podczas Pucharu Świata w Lillehammer. Szok w trakcie konkursu. Kuriozalne sceny Po wtorkowym konkursie indywidualnym w Lillehammer Kamil Stoch zajmuje dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu Raw Air. Na ósmej lokacie znajduje się inny reprezentant Polski - Dawid Kubacki. Pasjonująca walka o triumf zapowiada się pomiędzy obecnym liderem Halvorem Egnerem Granerudem oraz drugim Stefanem Kraftem, których dzieli zaledwie pięć punktów. Trzecie miejsce zajmuje Słoweniec Anze Lanisek.