Po mistrzostwach świata w lotach, skoczkowie nadal rywalizują na mamutach, tym razem w ramach Pucharu Świata. Z Vikersund przenieśli się do Oberstdorfu, a za tydzień udadzą się do Planicy na uroczyste zakończenie sezonu. W sobotnim konkursie w Oberstdorfie wystąpiło sześciu Polaków. Mogą oni być zadowoleni ze swoich występów. Aż piątka naszych skoczków zakwalifikowała się do drugiej serii. W tym sezonie tak dobrze jeszcze nie było. Jedynym z Polaków, który zakończył swój występ po pierwszej serii był Aleksander Zniszczoł. 203 m dało mu 32. miejsce. Dobre skoki Polaków w pierwszej serii Znacznie więcej powodów do zadowolenia mieli Kamil Stoch i Piotr Żyła. Skoczek z Zębu rozbudził apetyty na dobry występ, już w serii próbnej, kiedy poszybował na 232 m. W konkursie tak daleko nie poleciał, ale w pierwszej serii taką odległość uzyskał tylko Stefan Kraft, który prowadził. Z kolei Stoch, po skoku na 223 m był szósty. Pozycję niżej był Piotr Żyła, który lądował pół metra dalej od Stocha, ale miał gorsze noty. Na 19. miejscu znalazł się Jakub Wolny, który skoczył 211,5 m. Dawid Kubacki uzyskał 213,5 m i zajmował 21. pozycję, a 26. był Andrzej Stękała, po skoku na 208 m. Zawiedli faworyci. Lider Pucharu Świata Ryoyu Kobayashi na półmetku konkursu był dopiero 13., a skończył na 10. miejscu. Do drugiej serii nie wszedł Halvor Egner Granerud, który nie poradził sobie z niską, 15. belką startową i skoczył tylko 189,5 m. Tradycyjnie, dobrze prezentowali się Słoweńcy, choć nie byli aż tak rewelacyjni, jak wczoraj i wcześniej w mistrzostwach świata. Czwórka skoczków z Bałkanów znalazła się jednak w dziesiątce. Zaraz za prowadzącym Kraftem byli Timi Zajc i Żiga Jelar. Po pierwszej serii piąty był Anże Laniszek, a dziewiąty Peter Prevc. Loteryjna druga seria. Często rotowano belkami W drugiej serii, tak jak w pierwszej, sporo rotowano belkami. Rozpoczęto z 18., jednak po trzech dalszych skokach rozbieg obniżono o dwie pozycje. Z tego niższego najazdu skakał Andrzej Stękała, który uzyskał 203 m i znalazł się na 26. miejscu. Z krótszym rozbiegiem nie poradził sobie także Jakub Wolny, który lądował na 191 m i był tylko pozycję wyżej od Stękały. Wcześniejsze skoki też były słabe i po skoku Polaka wrócono do belki nr 18. Znacznie lepiej, jeszcze z 16. belki, spisał się Dawid Kubacki. Skoczył 209 m i ostatecznie zajął 18. lokatę. Żyła przezwyciężył swój problem. Kraft pogodził latających Słoweńców W tym sezonie na mamucich skoczniach Piotr Żyła miał problem z uzyskaniem optymalnego toru lotu. Szybował nisko za zeskokiem. Trzeba było podnieść belkę do 20., co stało się po upadku Daniela Hubera, żeby Żyła w końcu leciał wysoko. Poszło to w parze z odległością, bo wiślanin uzyskał aż 228,5 m, dzięki czemu był piąty. Austriak z kolei spadł na ostatnie, 30. miejsce. Skok Żyły był najdłuższy w drugiej serii. Jednak po jego próbie belka ponownie poszła w dół o dwie pozycje i jako pierwszy z tego rozbiegu skakał Kamil Stoch. Lądował na 204 m, co przełożyło się na 12. lokatę. Pierwsze miejsce obronił Stefan Kraft. W drugiej serii skoczył 207 m i do końca drżał o to, czy uda mu się wyprzedzić Żigę Jelara, który lądował na 220 m. Ostatecznie Austriak wygrał o 1,7 pkt. Poza Jelarem, na podium znalazł się jeszcze jego rodak Timi Zajc.