5 kwietnia to dzień, który na pewno przejdzie do historii skoków narciarskich. W sobotnie popołudnie miał bowiem miejsce niezwykły event, którym był Red Bull Skoki w Punkt. Gdzie indziej mogło odbyć się niekwestionowane święto, jeśli nie w kraju, którego mieszkańcy uznawani są za jednych z większych pasjonatów tego sportu? To właśnie zakopiańska Wielka Krokiew gościła tego dnia zarówno najlepszych obecnie skaczących zawodników, jak również kapitanów drużyn, biorących udział w tej rywalizacji, którymi zostali legendarni skoczkowie: Adam Małysz, Thomas Morgenstern, Gregor Schlierenzauer, Andreas Goldberger oraz Martin Schmitt. Naturalnie zmagania miały wymiar czysto humorystyczny, co nie oznaczało, że którykolwiek z zawodników podszedł pobłażliwie do swojej próby. Każdy z nich przed skokiem musiał zadeklarować, jaką odległość osiągnie, oraz z jakiej belki będzie wykonywał skok. Co ważne, drużyny nie mogły wskazać takiej samej odległości dwa razy w ciągu serii. Przed faktyczną rywalizacją na Wielkiej Krokwi odbył się także mini konkurs wspomnianych wcześniej kapitanów, który również był wpiany do wyniku. Końcowym celem każdego z teamów było osiągnięcie odległości 1000 metrów, lub wyniku jak najbliżej wskazanej odległości. Nie liczono punktów za wiatr, nie było również sędziów, którzy ocenialiby styl danego zawodnika. W "ostatnim" nieoficjalnym konkursie przemijającego sezonu liczyła się tylko odległość. Red Bull Skoki w Punkt. Idealna seria i triumf Martina Schmitta Pierwsza seria odbyła się z pewnym wietrznymi turbulencjami, które nieco spowolniły początkowo szybkie tempo rywalizacji. Nie przeszkadzały one jednak w oddawaniu dalekich skoków, których, ze względu na nietypowy charakter rywalizacji nie brakowało. Świetną próbą popisał się między innymi reprezentant drużyny Morgensterna Aleksander Zniszczoł, który przy zadeklarowanej odległości 140 metrów, wylądował zaledwie pół metra dalej. Kibice mogli także podziwiać zmagania innych "Biało-czerwonych", a wśród nich znaleźli się: Paweł Wąsek, Dawid Kubacki, Kacper Tomasiak, Piotr Żyła, Maciej Kot oraz Jakub Wolny. Tym razem nie rywalizowali oni jednak wspólnie, a rozdzieleni zostali pomiędzy wszystkie drużyny. Do niemalże samego końca pierwszej team prowadzony przez Adama Małysza traciła nieco odległości do pozostałych, jednak do nadrabiania tych strat zabrał się obecny rekordzista świata w długości lotu Domen Prevc, który i tym razem zdeklasował rywali, lecąc na odległość 150.5 metra, czyli o pół metra dłużej niż nieoficjalny rekord Wielkiej Krokwi, który w 2021 roku ustanowił Benjamin Oestvold. Niestety dla słoweńskiego skoczka odległość ta miała mocno dwojaki charakter. Z jednej strony znów pokazał on swoją niedoścignioną klasę, z drugiej jednak sprawiła, iż w drugiej serii loty zespołu, prowadzonego przez prezesa PZN-u musiała ograniczyć swoje zapędy. Jak można było się spodziewać, w drugiej serii konkursowej zawodnicy osiągali znacznie mniejsze odległości. Wydawało się, że niektóre z zespołów opracowały specjalne taktyki, jak chociażby drużyna Schlierenzauer, w której występował Piotr Żyła. Polak w drugiej próbie oddał skok na zaledwie 77.5 metra, co z początku wyglądało dość komicznie, jednak w końcowym rozrachunku mogło pomóc drużynie w uzyskaniu idealnego balansu. W końcowej fazie konkursu zdecydowanie większy nacisk kładziony był na umiejętności indywidualne poszczególnych skoczków, którzy musieli mocno manewrować, aby nie "zawyżyć" wyników swojej drużyny. Dopiero w końcowej fezie rywalizacji doczekaliśmy się pierwszego skoku "w punkt", który oddał przedstawiciel drużyny Morgensterna Alex Insam, który znalazł się idealnie na zadeklarowanej odległości 125 metrów. Zaraz za nim ta sama sztuka udała się Ryoyu Kobayashiemu (107 metrów), który reprezentował team Adam Małysza. Po skoku Andreasa Wellingera cieszyła drużyna Martina Schmitta, która uzyskała równo 1000 metrów łącznej odległości swoich skoków. Chwilę później takim samym wynikiem mogli pochwalić się podopieczni Andreasa Goldbergera. Triumf przypadł jednak drużynie niemieckiego legendarnego skoczka, która w trakcie konkursu lepiej obstawiała odległości. Drużyna Martina Schmitta - 1000.0 metrów Drużyna Andreasa Goldbergera - 1000.0 metrów Drużyna Thomasa Morgensterna - 999.0 metrów Drużyn Adama Małysza - 998.5 metrów Drużyna Gregora Schlierenzauera - 995.5 metrów