Dla Jakuba Wolnego to był najlepszy sezon w Pucharze Świata w skokach narciarskich od czterech lat i trzeci najlepszy w karierze. Dla prawie 30-letniego zawodnika to wyjątkowe osiągnięcie, bo przecież przed sezonem, który właśnie się zakończył, nie znalazło się dla niego miejsce w kadrach. Został zesłany, ale jednak się podniósł. Poprzedni sezon zaczynał w grupie bazowej, a teraz znalazł się w kadrze A. Od razu przeskoczył o dwa poziomy. Były jednak ku temu podstawy, bo dwa razy ubiegłej zimy "zakręcił się" blisko światowej czołówki. Takiej sytuacji w polskich skokach nie było od 10 lat. Wraca ważna impreza Jakub Wolny szuka chętnych na miejsce na kasku Za nim udany sezon, ale na kasku dalej nie ma śladu po sponsorze. - Tak to jest. Poszukuję cały czas chętnych. Mam wolne miejsce na kasku. Zdaję sobie jednak sprawę, że może być o to trudno po słabym sezonie kadry i aferze z Norwegami, które nie wpłynęły pozytywnie na wizerunek skoków - przyznał Wolny. W 2014 roku zdobyli mistrzostwo świata. Teraz znowu pracują razem Po wielu zawirowaniach wrócił on pod skrzydła trenera, z którym w 2014 roku sięgał dość niespodziewanie po tytuł mistrza świata juniorów. Jest zatem szansa na to, że Wolny zrobi kolejny krok naprzód. To dla skoczków będzie szczególny sezon, bo olimpijski. Kadra walczy o to, by do Predazzo wysłać czterech skoczków. Ktoś jednak będzie musiał zostać w domu. - Najpierw jako grupa musimy wywalczyć cztery miejsca na igrzyska i wierzymy w to, że to się uda. Każdy z nas doskonale wie, że to jest sezon olimpijski. Każdy zatem będzie chciał się przygotować na sto procent. I zresztą to widać od pierwszych treningów - zakończył.