Piotr Żyła to chyba najbardziej nieprzewidywalny skoczek w całej polskiej kadrze. Potrafi w fenomenalnym stylu wbić się na podium ważnych zawodów (przykłady: złoty medal na mistrzostwach świata w Planicy, drugie miejsce w Oberstdorfie na Turnieju Czterech Skoczni), a chwilę później osiągać rezultaty zdecydowanie poniżej swoich możliwości i ambicji. W pierwszym przypadku - co nie dziwne - tryska humorem i błyszczy zabawnymi komentarzami w rozmowach z mediami, w drugim, gdy nie układa się po jego myśli, zdaje się zamykać w sobie, a przechodząc obok kibiców i dziennikarzy, spuszcza wzrok. Rozczarowaniem był dla niego początek Raw Air 2023. Już w pierwszej sesji treningowej wylądował na 103. metrze, co dało mu daleką 53. lokatę - najniższą ze wszystkich startujących Polaków. W drugiej sesji było nieco lepiej (107 metrów i 26. miejsce), ale prolog znów przyniósł niemiłą niespodziankę. Oddał próbę na 107,5 m i uplasował się na 44. pozycji. Jego kibice mogli poczuć lekkie zaniepokojenie. Z wyjaśnieniem kiepskich rezultatów Żyły spieszy trener polskiej kadry, Thomas Thurnbichler. Skoki narciarskie dzisiaj. Gdzie oglądać konkurs Raw Air w Oslo? O której? (transmisja) Co dzieje się z Piotrem Żyłą? Thomas Thurnbichler wyjaśnia: "Nadal zmaga się z problemami po niedawno przebytej chorobie" Okazuje się, że we znaki mogła dać się specyfika skoczni. "Holmenkollen to nietypowa i trudna skocznia, dało się to zauważyć w przypadku reszty naszych zawodników. (...) Zawodnicy mają tutaj kompletnie inną perspektywę. Mam na myśli metalowe bandy, które otaczają obiekt, co zmienia punkt widzenia skoczka. Do tego dochodzi inny rytm na rozbiegu, a powietrze, ze względu na bliskość morza, bardziej oddziałowuje na narty. Wszystko jest tutaj trochę inne, co da się zauważyć po problemach, które mają tutaj zawodnicy, także z pozostałych zespołów" - wyjaśnił Austriak w rozmowie z portalem "Skijumping.pl". Zdradził też, że Piotr wciąż odczuwa skutki choroby, która przyplątała się do niego jeszcze podczas MŚ Planica 2023. Początkowo sytuacja nie zdawała się zbyt poważna. "Nie czuję się najlepiej. Może to zmęczenie po tych wieczornych kręglach. Mam nadzieję, że to tylko tyle" - miał nadzieję "Wewiór". Tymczasem, mimo że minęło już trochę czasu, Żyła nie odzyskał jeszcze pełnej dyspozycji. Thurnbichler liczy, że sytuacja niebawem poprawi się. "Żyła nadal zmaga się z problemami po niedawno przebytej chorobie, brakuje mu właściwego czucia ciała. Jestem jednak przekonany, że z dnia na dzień będzie już tylko lepiej. Koniec końców musimy być zadowoleni, pierwsza i szósta pozycja w prologu dla nas" - stwierdził. Okazuje się, że i trenera infekcja nie oszczędziła. "Nas dopadły tego typu problemy w drugiej części mistrzostw świata. Także byłem chory po światowym czempionacie, do dziś nie czuję się w pełni zdrowy. To infekcja wirusowa, która krąży po wszystkich ekipach. Musimy z tym żyć i robić swoje" - podsumował. Kapitalny występ Kubackiego. Polak liderem Raw Air. Zobacz tabelę!