Słowa Adama Małysza, który wypowiadał się na ten temat na łamach Sport.pl, są jasne. W polskich skokach narciarskich i innych dyscyplinach znajdujących się w strukturach Polskiego Związku Narciarskiego idą duże zmiany. - Została przyjęta nowa struktura organizacyjna w związku i jednym z jej elementów jest pozycja zarządzającego konkretną dyscypliną. Czy to będzie dyrektor, kierownik czy szef wyszkolenia to zostanie jeszcze ustalone. Nazewnictwo na razie nie ma znaczenia - zdradził Adam Małysz. Nowa posada w polskich skokach narciarskich. Nadchodzi rewolucja? Przy podjęciu tak radykalnej decyzji nie bez znaczenia było to, że pod koniec stycznia tego roku z posadą sekretarza generalnego PZN pożegnał się Jan Winkiel. - Robił bardzo wiele i musimy to teraz podzielić. To był zalążek do różnego rodzaju zmian - mówił dla Sport.pl Wojciech Gumny. Funkcję szefa polskich skoków wcześniej przez niecałe sześć lat pełnił sam Adam Małysz, jednak w 2022 roku został prezesem całego Polskiego Związku Narciarskiego. Część jego obowiązków miał przejąć Łukasz Kruczek, jednak, jak opisuje Jakub Balcerski, nie jest on osobą, która ma realny wpływ na kształt polskich skoków i nie potrafi podejmować samodzielnie wszystkich decyzji. Zapotrzebowanie na kogoś, kto wypełni tę przestrzeń o wiele lepiej, jest więc dość duże. Jeśli chodzi o skoki narciarskie, w artykule pada wiele ciekawych nazwisk osób, które mogłyby przejąć to stanowisko w Polskim Związku Narciarskim. Pierwszym z nich jest Harald Rodlauer. Trener kadry naszych skoczkiń zaprzeczył jednak, że wpłynęła do niego taka propozycja i zdecydowanie nie chciałby w tym momencie zmieniać swojej funkcji. Pojawia się wiele dużych nazwisk. Niestety, to nie takie proste Były dyrektor Pucharu Świata Walter Hofer Polakom miał polecić skontaktowanie się z byłym trenerem naszych skoczków, Heinzem Kuttinem. Szkoleniowiec miał jednak odmówić, tłumacząc, że nie chce zmieniać pracy, Obecne jest trenerem niemieckich kombinatorów norweskich. To nie koniec giełdy nazwisk. Toni Innauer podał przykład Wernera Schustera, który przez wiele lat prowadził niemieckich skoczków. - To inteligentny trener, który potrafi stabilnie sięgać po dobre wyniki. Byłby dobrym wyborem dla każdego kraju szukającego kogoś takiego. Ma jednak świeżo podpisany kontrakt, więc tylko podaję nazwisko, może bardziej przykład. Nie jest jedyną taką osobą - powiedział Innauer, przyznając, że możliwości w tym zakresie są dość mocno ograniczone. Legendarny Andreas Goldberger zaproponował jeszcze inne nazwisko. Austriak wspomniał o Alexandrze Stoecklu, który w tym momencie jest "na wylocie" z norweskiej kadry, ponieważ okazało się, że jest mocno skonfliktowany ze swoimi podopiecznymi. Sport.pl dowiedział się jednak, że Stoeckl w tym momencie rozważa jedynie dwie opcje: odejście z norweskiej kadry, aby przejąć funkcję dyrektora skoków narciarskich w tym kraju lub całkowite odejście z "wielkich skoków" i zajęcie się trenowaniem młodzieży. Jak widać, PZN ma przed sobą niełatwe zadanie. Każdy podany wyżej kandydat z jakiegoś powodu "wypada" - tym bardziej ciekawe, kogo ostatecznie PZN zdecyduje się zatrudnić. Wojciech Gumny zdradził, że tworząc to stanowisko związek "miał już kogoś z tyłu głowy". Jednak poszukiwania wciąż trwają.