Sezon 2024/2025 w skokach narciarskich wkracza w swoją kluczową fazę. Ta oczywiście zawiera w sobie najważniejszą z imprez, które na ten rok zaplanowano. Mowa rzecz jasna o mistrzostwach świata w Trondheim, które odbędą się na początku marca. Trudno oczekiwać, aby reprezentanci Polski odegrali tam kluczową rolę. Biało-Czerwoni są bowiem w tym sezonie raczej tłem dla czołówki, wyłączając z tych rozważań Pawła Wąska, który walczy o top 10 klasyfikacji generalnej. Polacy zrobili swoje, Wąsek najlepszy z naszych. TOP 10 było blisko W związku z tym byliśmy świadkami różnych manewrów, które wiązały się z wycofywaniem poszczególnych skoczków i poszukiwaniem formy. To spotkało właściwie wszystkich naszych najbardziej doświadczonych skoczków. Aż dwukrotnie z grupy powoływanej przez trenera Thomasa Thurnbichlera wykreślany był Kamil Stoch, który nie spełniał oczekiwań własnych, ale także tych kibicowskich i po poszczególnych konkursach często chodził rozczarowany. Stoch wraca do Pucharu Świata. Ostatnia szansa na wyjazd do Trondheim Tak też stało się po weekendzie na mamucie w Oberstdorfie, gdzie Stoch zaprezentował się zwyczajnie słabo. Nasz mistrz wrócił więc do kraju, aby tam poszukać dyspozycji, która najpierw pozwoli mu walczyć o miejsce w składzie Biało-Czerwonych, a potem być może także o medale. W związku z tym nasz mistrz świata z 2013 roku nie poleciał najpierw do Willingen, a potem także amerykańskiego Lake Placid. Wiemy już jednak, że ponownie na skoczni zobaczymy go w Sapporo. Oprócz niego do Japonii lecą: Paweł Wąsek, Maciej Kot oraz Kacper Juroszek. Paweł Wąsek nie mógł uwierzyć. Walczył o podium, a tu pech. 3 razy siadał na belce - Paweł Wąsek zostaje w Pucharze Świata. Jest w naprawdę dobrej formie, a jeśli zawodnik skacze dobrze, to powinien rywalizować. Również jeśli weźmiemy pod uwagę jego szanse na TOP 10 w klasyfikacji generalnej PŚ. Reszta grupy z Lake Placid wraca do domu razem ze sztabem szkoleniowym. Przed nami tydzień odpoczynku z lekkim treningiem. Za tydzień zaczniemy ostatnią prostą przygotowań do MŚ. To będzie czas na ostatnie szlify, przygotowanie sprzętu i skupienie się nad tym co najważniejsze, czyli na skokach narciarskich - powiedział trener Thomas Thurnbichler cytowany przez Polski Związek Narciarski. - Kamil Stoch, Maciej Kot mają szanse w Sapporo pokazać, jak skaczą na poziomie Pucharu Świata. Kamil po przerwie i treningu, a Maciej Kot po bardzo dobrych konkursach w Pucharu Kontynetalnego. Obaj potrzebują pokazać naprawdę dobre wyniki, by znaleźć się w kadrze na MŚ. Ostateczna decyzja ws. składu na MŚ w Trondheim zostanie podjęta po zawodach w Sapporo - zapowiedział szkoleniowiec. Oznacza to, że weekend w Japonii jest ostatnią szansą na wywalczenie miejsca w składzie, a ta skocznia znana jest z bardzo niestabilnych warunków, co na pewno nie ułtawi trenerom oceny.