- Jestem zadowolony ze skoków, więc jest OK - mówił po niedzielnym konkursie Żyła. Zawody ukończył na ósmej pozycji, choć po pierwszej serii miał szansę zaatakować podium. Jednak jego drugi skok na 131 m był o trzy metry krótszy od pierwszego. - A bo mnie tak w biodrze łupie i to może dlatego - śmiał się nasz zawodnik. Żyła cieszył się ze zwycięstwa Stocha i trzeciej pozycji Kubackiego, choć przed serią finałową to Kubacki był liderem. - Kamil skakał tutaj od początku na wygranie. A potrafi tutaj skakać. Dawid w drugim skoku chyba nie miał powietrza na dole - ocenił Żyła. - Trzeba się cieszyć z podium Kamila i Dawida. Mnie trochę zabrakło. Kamil cieszył się tu ze skoków i to dodawało mu pozytywnej energii. To miejsce chyba też w pewnym stopniu pomogło Kamilowi. Jak to się mówi? Magia Zakopanego? - żartował Żyła na Wielkiej Krokwi. Kiedy na podium zawodów Pucharu Świata ponownie zobaczymy Żyłę? Ostatni raz udało mu się to w marcu ubiegłego roku w Planicy. - Jestem cierpliwy. Gdy już nie będzie mnie łupać w biodrze, to może wtedy - odpowiedział. Karuzela Pucharu Świata nie zwalnia tempa. Już za kilka dni zawodników czekają zawody w Sapporo. - Zawsze fajnie do Japonii pojechać. Ciekawie, inaczej... Trzeba trochę przestawić system, żeby się obudzić - mówił Żyła. - W Japonii różnie bywało. Zdarzało się, że w ogóle nie spałem, a później nie miałem kontaktu ze swoim mózgiem. Skocznia przeskakana, Klimek wygrał (Klemens Murańka wygrał konkurs Pucharu Kontynentalnego - red.), no to my też. Nie będziemy gorsi. Mam dobry plan na Japonię - powiedział popularny "Wewiór". Z Zakopanego Michał Białoński, Waldemar Stelmach, Aleksandra Bazułka