- Bardzo się cieszymy, dwóch skoczków na podium. Nie mogło być lepiej - skomentował na gorąco trener drugie w sezonie zwycięstwo Stocha i dziewiąte z rzędu podium Kubackiego. Po pierwszej serii liderem był Kubacki, a Stoch atakował z trzeciej pozycji, ale w finale sytuacja się odwróciła. Kończący zawody Dawid nie utrzymał czołowej lokaty. Co się stało? - To nie wina warunków, trochę spóźnił skok. Był jakiś minimalny błąd, ale musimy to dokładnie przeanalizować - mówił Doleżal o finałowym skoku Kubackiego, który tym razem przegrał z kolegą z reprezentacji. - Kamil przez trzy dni skakał tu bardzo dobrze, odzyskał czucie w locie i dzisiaj to wykorzystał - podkreślił szkoleniowiec. Czy Stoch jest w stanie utrzymać tak wysoki poziom przez drugą część sezonu? - Na pewno teraz będzie miał więcej wiary w siebie. Jeżeli chodzi o technikę, już od dłuższego czasu jest dobra. Wierzymy, że utrzyma formę, bo już to nieraz pokazał. Jest to jeden z najlepszych zawodników na świecie. Kamil to zawodnik, który potrafi wygrywać i chce wygrywać. Po dłuższej przerwie od wygranej w Engelbergu, udało mu się wygrać i to w Zakopanem, więc to jest coś niesamowitego - mówił trener Polaków. Nieźle w niedzielnym konkursie spisał się także Piotr Żyła, który zajął ósme miejsce, a miał nawet szansę zaatakować podium, lecz nieco zepsuł finałowy skok.- Bardzo zadowolony jestem z pierwszego skoku Żyły. W końcu poczuł różnicę w zawodach. W drugim skoku już się pojawiło trochę tego, co w serii próbnej i wczoraj, ale nie w takim dużym stopniu. W drugim skoku chyba trochę bardziej chciał niż było potrzeba - analizował Doleżal. Czeski szkoleniowiec bierze do Sapporo Kubackiego, Stocha i Żyłę, ale kompletnie wymienia drugą część kadry. - Zmieniamy trzech zawodników. Maciej Kot i Stefan Hula pojadą na Puchar Kontynentalny do Planicy, a Jakub Wolny zostaje w kraju, bo potrzeba mu treningu. Będzie pracował z trenerem Grzegorzem Sobczykiem. Trzeba tę trójkę odbudować. Popracują też może trochę inaczej z Maciejem Maciusiakiem, bo to bardzo dobry trener - ma nadzieję Doleżal. - Przyznaję, że przytrzymaliśmy tych zawodników w Pucharze Świata może trochę długo, ale było zaufanie, wiedzieliśmy, na co ich stać - dodał Czech. - Klemens Murańka zostaje w Sapporo po triumfie w Pucharze Kontynentalnym z trenerem-asystentem Radkiem Żidkiem. Dolecą tam Andrzej Stękała i Aleksander Zniszczoł - wyjaśnił Doleżal. To właśnie Murańka, Stękała i Zniszczoł dostaną szansę startu w Pucharze Świata w Japonii. - Wszyscy są na tym samym poziomie i potrafią skakać - twierdzi Doleżal. Z Zakopanego Michał Białoński, Waldemar Stelmach, Aleksandra Bazułka