Nasz zespół wystąpił w tym samym składzie, w jakim w ubiegłym sezonie zdobył mistrzostwo świata: Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot, Kamil Stoch. Okazało się jednak, że zwłaszcza Żyła i Stoch daleko są od szczytu formy. Norwegowie zdeklasowali konkurencję. Nad nami i Austriakami mieli 17.3 pkt przewagi. Mieliby więcej, ale skaczący jako ostatni Robert Johansson wylądował już na 121. m, bo i tak dawało to jego ekipie zdecydowaną wygraną. Oprócz niego, w norweskiej ekipie wystartowali: Daniel Andre Tande, Anders Fannemel i Johan Andre Forfang.Za sprawą pierwszego skoku, na 125,5 m, Dawida Kubackiego Polacy prowadzili aż do początku rundy finałowej. Wówczas dominację Norwegom zapewnił Forfang lotem na 129,5 m, a zamykający pierwszą grupę zawodników Żyła lądował już na 116. metrze. Później goniliśmy, bądź broniliśmy drugiego miejsca. To pierwsze zarezerwowane było dla Norwegii. I seria Zawodnicy ruszyli z 17. belki startowej. Alex Insam z Włoch poleciał na 109 m. Dla porównania, najlepszy w serii treningowej, a jakże, Kamil Stoch poleciał na 128,5 m! Janne Ahonen skoczył na 111 m. Andreas Schuler ze Szwajcarii - odleciał na 113,5 m i wyszedł na prowadzenie. Rosjanin Aleksiej Romaszow doleciał do 111. metra. Czech Tomasz Vancura lądował na 113. metrze. Ryoyu Kobayashi z Japonii poleciał na 119.5 m i oczywiście wyprowadził swą ekipę na 1. miejsce. Timi Zajc ze Słowenii doleciał do 119. m, co dało Słoweńcom drugą pozycję. Johan Andre Forfang z Norwegii zaprezentował próbę na 121 m, co dało prowadzenie jego ekipie.Markus Eisenbichler z Niemiec po lądowaniu na 123 m aż przykucnął i podparł skok, przez co Niemcy byli na 3. miejscu. Daniel Huber z Austrii poleciał pięknie na 126 m, co dało prowadzenie jego ekipie! Piotr Żyła odpowiedział skokiem na 121 m. Dało nam to drugą lokatę. Ze stratą 4,5 pkt do Austriaków i przewagą "oczka" do Norwegii. Nad Japonią mieliśmy już pięć punktów zapasu, a nad Niemcami - 5,5.Kolejność po 1. grupie zawodników: 1. Austria 125,4 pkt2. Polska - 120,9 pkt 3. Norwegia - 119,64. Japonia - 115,95. Niemcy - 115,46. Słowenia - 115,2W II grupie zawodników skaczący Janda dostał niesamowitą owację. Poniosła go tylko na 104.5 m. Daiki Ito odleciał aż na 119,5 m. Słoweniec Anże Semenić nie dał rady go przeskoczyć - osiągnął 115 m. Norweg Anders Fannemel poleciał na 121.5, co dało jego ekipie prowadzenie. Niemiec Richard Freitag doleciał na 122,5 m, czym ucieszył swego trenera, bo Niemcy wyszli na prowadzenie. Clemens Aigner odleciał na 119 m, co dało Austrii prowadzenie. Dawid Kubacki, przy olbrzymiej wrzawie fanów, dał rady! Podniósł pięć w geście zwycięstwa po skoku na 125,5 m! Oczywiście zawodnik urodzony w Nowym Targu zapewnił nam prowadzenie o siedem punktów nad Austrią!Kolejność po II grupie skaczących:1. Polska 250,5 pkt2. Austria 243,23. Niemcy 238,74. Norwegia 238,55. Japonia 233 pkt6. Słowenia 222.6 7. Szwacjaria - 207 8. Rosja - 193 pkt W trzeciej grupie zawodników Denis Korniłow z Rosji poleciał na 113 m. 45-latek Noriaki Kasai mógłby być tatą połowy skoczków z Pucharu Świata pokazał, że stare jest czasem jare - lądował dopiero na 121,5 m!Daniel Andre Tande z Norwegii pogonił poprzedników lotem na 126,5 m! Stephan Leyhe odpowiedział skokiem na 121 m, więc Niemcy nie wyprzedzili Norwegów.Michael Hayboeck leciał na 124 m, dając Austrii 2. pozycję. Maciej Kot pokazał nie tyle koci, co lwi pazur! Pięknie technicznie doleciał na 124 m! Prowadziliśmy, ale Norwegowie, po fenomenalnym locie Tandego zbliżyli się na 5,1 pkt.Kolejność po III grupie skaczących: 1. Polska 375,8 pkt 2. Norwegia 370,7 3. Austria 366,8 4. Niemcy 358,4 5. Japonia 348,8 6. Słowenia 333,4 7. Szwacjaria - 306,68. Rosja - 289,9 W czwartej grupie zawodników Junshiro Kobayashi odleciał na 127,5 m, zostawiając z tyłu zieloną kreskę, oznaczającej miejsce, od którego Japonia wychodzi na czoło. Peter Prevc ze Słowenii odpowiedział próbą na 124 m. Robert Johansson korygował rękoma lot, machając do tyłu, dało mu to odległość 124 m i prowadzenie Norwegom. Andreas Wellinger poszybował również na 124 m i Niemcy nie wyszli przed Norwegów. Stefan Kraft wygrał w piątek kwalifikację, w I próbie skoczył 125 m i uzyskał dobre noty.Kamil Stoch osiągnął tylko 120,5 m, ale dzięki najwyższym notom utrzymaliśmy prowadzenie! Ale Austria traciła do nas tylko 1,1 pkt, a Norwegia - 2,9 pkt, z kolei Niemcy mieli stratę 12 "oczek". Do rundy finałowej nie weszli: Włosi, Czesi, Finowie i Kazachowie. Kolejność po III grupie skaczących: 1. Polska - 496,8 2. Austria - 495,7 3. Norwegia - 493,94. Niemcy - 484,8 5. Japonia - 479,8 6. Słowenia - 456.17. Szwacjaria - 404,2 8. Rosja - 401 Runda finałowa Przed II serią podniesiono belkę startową o jedną pozycję - na 18. Nieco poprawiło to odległości, np. Romaszow poprawił się o trzy metry w stosunku do I rundy (ze 111 na 114 m). Kobayasi poszybował aż na 126 m, o 6,5 m dalej niż w pierwszej próbie. Po skoku Japończyka obniżono start na 17. belkę. Timi Zajc ze Słowenii poleciał na 124,5 m. Forfang uzyskał aż 129,5 m! Norweg poprawił się aż o 8,5 m w porównaniu do I skoku!Eisenbichler zepsuł skok, osiągnął ledwie 118 m, o pięć słabiej niż w I serii. Huber (126 m w I serii) w finałowej próbie uzyskał też 118 m i rozłożył ręce. Piotrek Żyła wywołał owację samym pojawieniem się na belce, ale wszystko ucichło, gdyż wylądował tylko na 116. m, o pięć metrów bliżej niż w I serii! Okazało się, że słaby występ ulubieńca kibiców w kwalifikacjach nie był przypadkiem. W ten sposób, na prowadzenie wyszła Norwegia, a na drugą pozycję - Austria! Traciliśmy do liderów aż 22,9 pkt! Do drugiego miejsca mieliśmy bliżej - trzy pkt.Kolejność po I grupie skaczących: 1. Norwegia 634.9 2. Austria - 615 pkt3. Polska - 612 pkt 4. Niemcy 605.75. Japinia 603,5 6. Słowenia 578,57. Rosja - 500,2W drugiej grupie skoczków Fannemel (121,5 w I próbie) wypalił aż na 127,5 m, pieczętując dominację Norwegów! Fraitag skoczył pięknie, 130,5 pkt, dzięki czemu Niemcy włączyli się do bitwy o drugie miejsce! Do Norwegów tracili wciąż 25 pkt.Clemens Aigner z Austrii stracił drugie miejsce na korzyść Niemców.Kubacki, próbą na 122,5 m, wygrał z Austriakami walkę o 2. pozycję! Do lidera traciliśmy wówczas 18 pkt, a nad Niemcami mieliśmy osiem "oczek" zapasu.Kolejność po II grupie zawodników:1. Norwegia - 760.8 pkt2. Polska - 742.23. Niemcy - 736 pkt4. Austria - 735,9 pkt5. Japonia - 723.36. Słowenia - 684,5W trzeciej grupie skaczących koszmarnie wyglądający upadek podczas lądowania zaliczył Denis Korniłow. Rosjaninowi wypięła się lewa narta, spadł na twarz, uderzył o zeskok, obróciło nim, mogło ucierpieć kolano! Denis to twardy zawodnik, zanim pojawiły się nosze, pozbierał się i o własnych siłach, z kaskiem trzymanym w rękach zszedł ze skoczni. Z głośników popłynęła "Kalinka", ku pokrzepieniu zawodnika. Konkurs wznowił Kasai. Rutyniarz z kraju "Kwitnącej Wiśni" pokazał, że nawet po "czterdziestce" można być w rozkwicie. Szybował na 130,5 m! Towarzyszyli mu Rolling Stonesi i ich nieśmiertelny przebój "I can't get no satisfaction".Tande przywrócił norweskie porządki lotem na 129 m, po czym zmieniono belkę startową na 11. W związku z tą zmianą Leyhe dostał 11 pkt rekompensaty, ale skoczył tylko 122 m. Maciek Kot doleciał do 126 m, co - w połączeniu z wysokimi notami, po 18,5 pkt za styl, dało nam umocnienie się na drugiej pozycji. Do Norwegii traciliśmy 28,8 pkt, ale nad Austriakami mieliśmy przewagę 6,6 pkt, a nad Niemcami - 13,5 "oczka"!Kolejność po III grupie:1. Norwegia - 900.2 pkt 2. Polska - 871,4 3. Austria - 864,84. Niemcy 857,9 5. Japonia 847 pkt 6. Słowenia 805 Przed ostatnią grupą skaczących belkę startową obniżono do pozycji nr 10. Wellinger skoczył 125,5 m, Kraft jednak pobił Niemca lotem na 130 m. Kamil Stoch skoczył 127 m, czyli o sześć i pół dalej niż w I próbie. Z notą łączną 1006,5 pkt zrównaliśmy się z Austrią.Robert Johansson na luzie skoczył 121,5 m, nie był w stanie roztrwonić przewagi najlepszych w sobotę Norwegów!Kolejność końcowa drużynowego PŚ w Wiśle:1. Norwegia 1023,8 pkt 2. Polska 1006,5 pkt2. Austria 1006,5 pkt4. Niemcy - 990 pkt5. Japonia - 983,6 6. Słowenia - 931,4 Pożegnanie Jandy Ważnym wydarzeniem konkursu było pożegnanie Jakuba Jandy. Wspaniały czeski skoczek postanowił zakończyć karierę na naszej ziemi! Osiem tysięcy polskich gardeł odśpiewało mu gromkie "Sto lat!". Janda zawsze podkreślał, że nad Wisłą czuje się jak u siebie. Zresztą w Wiśle wystarczy wyskoczyć na drugą stronę górki i już się jest w Czechach. Najlepiej wie o tym nasz znakomity piłkarz z MŚ 1982 r. Waldemar Matysik, który podczas obozu przygotowawczego w tej urokliwej miejscowości, został zawrócony przez WOP-istę: "Chłopczyku! Polska w drugą stronę! Tu jest Czechosłowacja" - tak napomniał naszego piłkarza żołnierz Wojsk Ochrony Pogranicza. Czesi skończyli zawody na 10. pozycji, z notą 367,3 pkt.W niedzielę, o godz. 15 odbędzie się pierwszy w sezonie konkurs indywidualny.Zobacz kulisy zawodów o PŚ w Wiśle: Prosto z Wisły Michał Białoński, Waldemar Stelmach