Piotr Żyła zajął siódme miejsce, ex aequo ze Stefanem Hulą, w konkursie indywidualnym Pucharu Świata w Wiśle. - Udało mi się odciąć od wszystkiego i wpaść trochę w swój świat - powiedział Orzeł z Wisły w rozmowie z Eurosport.Interia.pl.
Drugie miejsce w zawodach zajął Kamil Stoch. Wygrał Japończyk Junshiro Kobayashi, a trzeci był Stefan Kraft.
Żyła najpierw lądował na 122 m, a w drugiej serii dołożył jeszcze trzy metry. - Udany początek. Jestem zadowolony z dzisiejszych skoków. Były na moim dobrym poziomie - powiedział po konkursie nasz skoczek.
- To było najlepsze, że udało mi się skoczyć dobre skoki na zakończenie Wisły i na rozpoczęcie sezonu - podkreślił.
W pierwszy weekend sezonu skoczek nie prezentował jeszcze stabilnej formy. - Cały czas się wskakiwałem, jakieś błędy się zdarzały. Dziś trochę udało mi się odciąć od tego wszystkiego, wpaść trochę w swój świat - przyznał.
- Nie mam jeszcze takiego fajnego rytmu, jak w trakcie sezonu, ciężko go tak szybko wypracować, ale na dziś się udało zrobić swoją robotę i z tego się cieszę - zaznaczył.
- To są pierwsze starty w sezonie i nikt się nie spodziewał, w którym miejscu jest. Raczej koncentrowaliśmy się na tym, żeby skakać dobrze i to się udawało. Wczoraj w drugim skoku nie do końca tak, jakbym chciał, ale ogólnie z całego weekendu jestem zadowolony - powiedział.
Wygląda na to, że co roku inauguracja PŚ będzie się odbywać w Wiśle. - Dobry pomysł - stwierdził Żyła.
30-letni skoczek mówił, że jeszcze nie czas myśleć o lutowych igrzyskach. - Na razie myślimy o tym, żeby "se legnąć" i odpocząć przed Kuusamo, bo Kuusamo jest ciężkie. A później jedziemy dalej - powiedział.
- Każdy z nas skacze na wysokim poziomie i potwierdziliśmy w konkursie indywidualnym, że stać nas na dobre skoki - dodał Żyła.
Z Wisły Michał Białoński i Waldemar Stelmach