W sobotę w konkursie drużynowym Polska, z Kubackim w składzie, zajęła drugie miejsce za Norwegią, a ex aequo z Austrią. W niedzielę nasz skoczek był 10. w konkursie indywidualnym. Zawody wygrał Japończyk Junshiro Kobayashi, a drugi był Kamil Stoch. Po pierwszej serii Kubacki był na czwartym miejscu, ale ostatecznie spadł na 10. lokatę. - Rozczarowany na pewno nie jestem. Z całego weekendu mogę być zadowolony - zapewnił. - W ostatnim skoku zdarzył mi się jeden błąd. Ale to jest bardzo pozytywny weekend dla całej naszej drużyny. Pokazaliśmy, że mamy bardzo mocną drużynę i potrafimy walczyć. To jest dla nas najważniejsze - podkreślił Kubacki. - Wczoraj podium drużynowe, dzisiaj Kamil na drugim stopniu podium, jest nas czterech w dziesiątce, więc myślę, że możemy być zadowoleni z tego, jak wchodzimy w ten sezon. Jest to dobra pozycja wyjściowa do dalszej pracy i podnoszenia swojego poziomu - mówił w niedzielę nasz skoczek. Kubacki powiedział, że za wcześnie jeszcze na myślenie o igrzyskach. - Gdzie tam do olimpiady, jeszcze daleko - śmiał się 27-letni skoczek. W najbliższy weekend skoczkowie rywalizować będą w fińskim Kuusamo, gdzie często są trudne warunki do skakania. - W Kuusamo zawsze najtrudniejszy jest wiatr. Jeżeli pogoda się nie uda, często konkursy tam są odwoływane, przerywane, ale na to nie mamy wpływu. Zobaczymy, co zastaniemy na miejscu - powiedział Kubacki. Z Wisły Michał Białoński i Waldemar Stelmach