Informacje o poddaniu Pertile kwarantannie potwierdziły media w Norwegii. Nie oznacza to, że na pewno jest on zarażony koronawirusem. Według norweskich mediów powodem odsunięcia działacza jest fakt, że jest Włochem. Norweski kanał telewizji TV2 sugeruje, że w grę mogą wchodzić pogłoski krążące wśród uczestników zawodów. Dziennikarze stacji skomentowali, że jak tylko Pertile pojawił się pod skocznią Lysgardsbakken w Lillehammer "głośno już się tam mówiło o ważnym, zarażonym działaczu i usunięciu go z imprezy". "On nie został wyrzucony z turnieju. Po prostu działamy według zaleceń władz, które zdecydowały o kwarantannie dla wszystkich osób, które przez ostatnie 14 dni przebywały na terenach zagrożonych koronawirusem" - wyjaśnił Terje Lund dyrektor d/s imprez przy norweskiej federacji narciarskiej. Podkreślił, że Pertile był podczas konkursów w Oslo asystującym delegatem technicznym i "niezliczoną ilość razy" podawał rękę norweskim działaczom i skoczkom - "działamy tylko według instrukcji naszych władz i stosujemy je bez żadnego wyjątku" - dodał. Sam Pertile wyjaśnił na antenie TV2, że nic mu nie dolega, lecz zastosuje się do norweskich instrukcji. "Jestem na 99,9 procent zdrowy. Mieszkam w Predazzo, w regionie Val di Fiemme, gdzie nie odnotowano żadnego przypadku koronowirusa. Przez ostatnie dwa tygodnie właściwie nie wychodziłem z domu i przyleciałem prosto do Norwegii. Zastosuję się jednak do poleceń i tydzień spędzę w izolatce. Lepiej teraz niż później, ponieważ chcę zdążyć na mistrzostwa świata w lotach w Planicy" - powiedział włoski działacz narciarski. Zbigniew Kuczyński