Światowa federacja zdecydowała się na tak drastyczne kroki w obawie przez pandemią koronawirusa. Kryształowa Kula za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata trafiła zatem do rąk Austriaka Stefana Krafta. Najlepszy z Polaków Dawid Kubacki zajął czwarte miejsce. "Oczko" niżej od kolegi z kadry uplasował się Stoch. Mistrz z Zębu wygrał natomiast cykl Raw Air, który decyzją FIS-u został przerwany na półmetku rywalizacji. - Dziwne zakończenie, dziwna sytuacja. Nie wiadomo, czy się cieszyć i w jaki sposób do tego podejść - stwierdził Stoch. - Wiadomo, że każde zwycięstwo cieszy, ale inaczej jest, jak po ostatnim skoku widzi się wyświetlane wyniki, a inaczej, kiedy na półmetku dowiadujemy się, że impreza zostaje odwołana z przyczyn zupełnie pozasportowych - podkreślił trzykrotny mistrz olimpijski. W zakończonym właśnie sezonie Stoch wygrał trzy konkursy PŚ i dwa razy stawał na najniższym stopniu podium. - Sezon był bardzo udany pod wieloma względami. Przede wszystkim dla mnie najważniejsze jest to, że utrzymałem wysoką formę przez cały sezon. Nie miałem praktycznie żadnej wpadki i to był chyba pierwszy sezon w Pucharze Świata, gdzie punktowałem w każdym konkursie, co dla mnie było wyzwaniem. Kilka zwycięstw, w tym jedno bardzo ważne w Zakopanem, które pokazało mi, że w dalszym ciągu jestem na wysokim poziomie - podsumował. A jak Stoch ocenił pierwszy rok pracy trenera "Biało-Czerwonych" Michala Doleżala? - Wy musicie ocenić jako dziennikarze i kibice. Z mojej strony jako zawodnika, nie chodzi o to, czy on udźwignie taki ciężar. Dla mnie najważniejsza jest komunikacja z trenerem, najważniejsze są jego wskazówki i czy one dają wymierne efekty w postaci dobrych skoków. To też widać było po moich reakcjach i też po tym, że cały czas mam poczucie, że się rozwijam i że w dalszym ciągu mogę zrobić coś jeszcze więcej - podkreślił. RK Na następnej stronie klasyfikacje generalne Raw Air, Pucharu Świata, Pucharu Narodów i PŚ w lotach.