W weekend konkursami w Wiśle ruszy nowa edycja rywalizacji o Kryształową Kulę. Po zawodach w Polsce wszyscy zawodnicy lotem czarterowym udadzą się z Monachium do Ruki na drugą odsłonę Pucharu Świata, a z Finlandii w podobny sposób zostaną przetransportowani do rosyjskiego Niżnego Tagiłu. "Plan wydaje się dobry, optymalny w obecnych warunkach. Latamy czarterami, pozostajemy we własnym środowisku niczym w "bańce", do tego dochodzi regularne testowanie na koronawirusa" - przyznał Horngacher. Poza tym, że chwali pomysł FIS, to uważa też, że to... jedyna szansa. "Organizatorzy chcą konkursów, my chcemy skakać. To jedyna szansa, by się udało" - wspomniał Austriak. 51-letni trener dopuszcza możliwość, że nowa sytuacja związana z pandemią COVID-19 spowoduje pewne przetasowania w czołówce. "Układ sił może się zmienić. Są zawodnicy, których szanse w tych warunkach mogą wzrosnąć. Jednych okoliczności związane z koronawirusem dotknęły bardziej, a innych mniej. Poza tym jedni odnajdują się w tej sytuacji lepiej, inni gorzej. Bez wątpienia to wszystko wpływa na formę skoczków, głównie psychiczną" - tłumaczył Horngacher. W piątek na obiekcie im. Adama Małysza mają się odbyć kwalifikacje, w sobotę konkurs drużynowy, a w niedzielę zawody indywidualne. pp/ co/