- Różne były sytuacje z odejściem trenera Horngachera. My jako grupa mocno to odczuliśmy. Koniec sezonu był bardziej na przetrwanie, a nie na rywalizację, co było dla mnie przykre. Zawsze chcę rywalizować - zdradził lider kadry skoczków Kamil Stoch, który na ogół nie jest wylewny w tego typu sprawach. Jeszcze bardziej dobitne były słowa dyrektora i guru polskich skoków Adama Małysza. - Ja byłem w najgorszej sytuacji. Wiedziałem wcześniej o tym, że nie będzie z nami pracował, ale obiecałem Stefanowi, że nikomu o tym nie powiem - zdradził Interii Orzeł z Wisły. Dlaczego Austriakowi tak bardzo zależało na zachowaniu tajemnicy? Przecież nie robił nic złego - w Polsce po sezonie wygasał mu kontrakt, więc mógł zmienić pracodawcę. Wybrał zatem Niemcy, bo tam mieszka i stamtąd jest jego żona. Małysz wie dobrze, skąd brało się wahanie trenera. - Horngacher się bał reakcji mediów i opinii publicznej na wiadomość o tym, że on odchodzi do Niemiec. Dlatego obiecałem mu, że my tego nie ujawnimy, dopóki on nie "dorośnie" do tego, aby samemu to zrobić - podkreśla Adam. Decyzję o nieprzedłużaniu współpracy z PZN-em Horngacher ogłosił dopiero 24 marca 2019 r. - Gdy atmosfera związana z odejściem Stefana zaczęła gęstnieć, co odbijało się na kadrze, poprosiliśmy Horngachera o ogłoszenie decyzji. Widząc od dłuższego czasu, że wszystko wisi na włosku, prosiłem Stefana, żeby to przerwać i ujawnić i on się na to zgodził. Tragedii nie było. Polacy potrafili to zrozumieć - uważa dyrektor kadry skoczków. Adam Małysz dodał, że nie dziwi się obawom Horngachera przed reakcją opinii publicznej. - Skoki w Polsce są naprawdę bardzo popularne, chyba nawet bardziej niż w Niemczech, dlatego czuł strach przed tym, co to będzie. Nie było tak źle. Najważniejsze, że pozostajemy w dobrym kontakcie. Spotykamy się na skoczni, on rozmawia z nami po polsku na tyle, na ile pozwala mu znajomość naszego języka, a nie jest wcale taka słaba - ocenia Adam Małysz. Od nowego sezonu za formę polskich skoczków odpowiada Czech Michal Doleżal, który wcześniej przez trzy lata był w sztabie Horngachera.- Lepszego sztabu nie mogliśmy sobie wymarzyć - uważa Kamil Stoch. MiBi, Zakopane