- Na kwalifikacje oraz oba konkursy sprzedaliśmy blisko 55 tysięcy biletów. Trzeba też pamiętać, że wokół skoczni zebrała się cała rzesza tych, którym nie udało się kupić wejściówek. Szczegółowe policyjne dane otrzymamy za kilka dni, ale na dzisiaj szacunkowo można stwierdzić, że było to ponad 30 tysięcy osób - poinformował Andrzej Kozak, prezes organizującego zawody Tatrzańskiego Związku Narciarskiego. Ich uczestnicy chwalili przygotowanie obiektu. - Odpowiedzialny za to był Jan Kowal, niegdyś doskonały skoczek, m.in. olimpijczyk z Calgary, który zawsze doskonale wywiązuje się z tego zadania. Naśnieżanie, ubijanie, a potem utrzymanie skoczni trwało ponad 10 dni. Rotacyjnie pracowało przy tym zadaniu i podczas samych konkursów zarówno fizycznie, jak i logistycznie, w sumie ponad 1500 osób. Pomogły nowe tory lodowe, a także śnieżna i mroźna pogoda - wspomniał Kozak. Zwycięzca konkursu indywidualnego Kamil Stoch powiedział, że bardzo się cieszy, iż po wielu latach starań Wielka Krokiew jest unowocześniana. - Mam też nadzieję, że doczekam się modernizacji kompleksu średniej skoczni. Dzięki temu byłbym spokojny o swoich następców, którzy dzisiaj nie mają odpowiednich warunków, żeby tu solidnie trenować. Liczy się czas, więc mam nadzieję, że wkrótce podjęte zostaną konkretne decyzje w tej sprawie - przyznał triumfator tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni i lider klasyfikacji generalnej PŚ. 19 stycznia został ogłoszony przetarg na drugi etap modernizacji Wielkiej Krokwi. W pierwszym, który zakończył się na przełomie listopada i grudnia ubiegłego roku, przebudowano m.in. próg oraz zamontowano tory lodowe. Teraz zmiany czekają cały zeskok. - Prace obejmą: bulę, całą infrastrukturę osprzętową i techniczną. Położony też będzie nowy igelit, wymienimy także na nowe schody oraz bandy. Po zakończeniu inwestycji rozmiar skoczni wynosić będzie 140 m, a nie 134 jak obecnie - wyliczał Grzegorz Kotowicz, odpowiedzialny za modernizację zakopiańskiej skoczni dyrektor OPO COS w Szczyrku. Otwarcie ofert zaplanowano na 3 lutego. - Natomiast prace powinny zakończyć się z ostatnim dniem października. Kolejny krok to złożenie wniosku do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) o przyznanie na pięć lat całorocznej homologacji, dzięki której m.in. można będzie rozgrywać zawody międzynarodowe rangi Pucharu Świata czy Letniej Grand Prix - przypomniał Kotowicz. W tym roku jednak LGP się nie odbędzie, nawet jeżeli udałoby się wykonawcy zakończyć wszystkie prace dużo wcześniej. - Być może będziemy się starali o nią w kolejnych latach, ale w tym roku na pewno nie. Poza tym uważam, że to za duża skocznia na LGP, a obiekt w Wiśle nadaje się do tego idealnie - argumentował decyzję Kozak. We wstępnym kalendarzu PŚ na olimpijski sezon 2017/18 znajdują się ponownie dwa konkursy w Zakopanem - 13 i 14 stycznia przyszłego roku. Dwa dni wcześniej skoczkowie mieliby rywalizować na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle. Ostateczne decyzje mają zapaść w marcu na kongresie FIS w Lozannie.