Partner merytoryczny: Eleven Sports

Puchar Świata ruszył, Polacy w zmiennych nastrojach. "Cieszmy się"

W piątkowe popołudnie rozpoczął się sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Biało-Czerwoni na inaugurację zajęli siódme miejsce w konkursie drużyn mieszanych. Dzień później przyszedł czas na rywalizację indywidualną, która nie przebiegła zgodnie z oczekiwaniami. Najlepszy z Polaków - Paweł Wąsek zajął 14. miejsce. "Przynajmniej cieszą punkty" - napisał na Twitterze Piotr Majchrzak.

Paweł Wąsek
Paweł Wąsek/pawel murzyn/East News

Poprzedni sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich nie przebiegał dla Polaków tak, jakby tego chcieli oni sami, ale także kibice. Biało-Czerwoni w ubiegłym roku bowiem regularnie męczyli się na skoczniach całego świata, co zaowocowało dość niskimi pozycjami w końcowej klasyfikacji generalnej. Najwyżej niespodziewanie uplasował się Aleksander Zniszczoł. Najbardziej rozczarowany z pewnością na koniec sezonu był Kamil Stoch, który ani razu nie skończył konkursu w czołowej dziesiątce. 

Do tego sezonu cała kadra podchodziła z nową energią i na trochę innych warunkach. Kamil Stoch odłączył się bowiem od zespołu prowadzonego przez Thomasa Thurnbichlera i stworzył indywidualny sztab szkoleniowy. Na jego czele stanął Michał Dolezal, wspierany przez Łukasza Kruczka. Na lidera kadry wyrósł z kolei latem Paweł Wąsek, który wygrał cykl Letniego Grand Prix. To wszystko sprawiało, że początek sezonu Pucharu Świata w Lillehammer miał być nowym otwarciem. 

Mieszane nastroje po inauguracji Pucharu Świata. Paschke skradł show

Tak się faktycznie w pewnym sensie stało. Wszystko rozpoczęło się od rywalizacji w konkursie drużyn mieszanych, gdzie Polskę reprezentowali: Paweł Wąsek oraz Aleksander Zniszczoł. Dzień później przyszedł czas na pierwszą indywidualną rywalizację. Najgorzej wypadł Maciej Kot, niewiele lepiej Kamil Stoch. Dwójka reprezentantów z piątkowego konkursu oraz Dawid Kubacki znalazło swoje miejsce w drugiej serii. Najlepiej wypadł Wąsek, który zakończył konkurs na 14. miejscu. Wygrał zaś Pius Paschke, a na podium znalazł się sensacyjnie Maximilian Ortner. Wśród ekspertów panują zmienne nastroje. W

"14 miejsce Pawła Wąska, czyli w sumie tam, gdzie powinien być :). Wiadomo, ze mocny wiatr w plecy to nie warunki dla Zniszczoła, ale też przynajmniej cieszą punkty" - napisał na Twitterze Piotr Majchrzak z Viaplay, odnosząc się do wyniku Wąska. 

"Słuchajcie no, 20 lat temu Paweł Wąsek by miał pewne miejsce w kolejnym konkursie, bo nie mógłby odpaść w kwalifikacjach. Cieszmy się z małych rzeczy" - zauważył Sebastian Warzecha z "Weszło.com".

"Pius Paschke co za historia. Zasłużenie proszę pana" - napisał Mateusz Leleń z TVP Sport. 

"Paschke i Schlierenzauer - ten sam rocznik 1990. Gdy Schlierenzauer wygrał 53. konkurs w karierze, to Pius miał 0 pkt PŚ" - dodał zauważając pewną ciekawostkę. 

"Max Ortner nie łapie się do 7-osobowego składu na PŚ. Kontuzja Hubera daje mu bilet awaryjny, dociera last minute do Lillehammer. Właśnie stanął na podium. Historia jak z piłkarską Danią 1992" - zauważył Michał Chmielewski z TVP Sport. 

Już w niedzielę drugi konkurs, który również zostanie poprzedzony kwalifikacjami, jak to miało miejsce w dniu dzisiejszym. Kwalifikacje już o 14:45, konkurs 75 minut później. Relacja tekstowa na żywo na Sport.Interia.pl. 

Kamil Stoch po konkursie PŚ w lotach narciarskich. WIDEO/materiały prasowe/materiały prasowe
Dawid Kubacki jest ostatnim polskim skoczkiem, który zanotował zwycięstwo w zawodach PŚ/FRANZ KIRCHMAYR / APA-PictureDesk / APA-PictureDesk via AFP/AFP
Paweł Wąsek/Foto Olimpik/NurPhoto/AFP
Paweł Wąsek/FRANZ KIRCHMAYR / APA-PictureDesk / APA-PictureDesk via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem