Światowa Federacja Narciarska FIS narobiła zamieszania skoczkom ze ścisłej światowej czołówki, nakazując im starty w kwalifikacjach. Dotychczas czołowa "dziesiątka" była z nich zwolniona. Decyzja ta nie podobała się nie tylko Polakom, ale też innym krajom ze światowej czołówki. Zapytaliśmy Kamila Stocha o reakcję na ten pomysł i ci, którzy spodziewali się narzekania, muszą być zawiedzeni. - To jest delikatny temat. Przepis został wprowadzony w życie i wszyscy skoczkowie biorący udział w Pucharze Świata muszą się do niego dostosować, ja także się dostosuję - uciął temat Kamil.Czy dobrze się stało dla naszej kadry, że inauguracja sezonu nastąpi po raz pierwszy w Polsce, a nie w Finlandii w Kuusamo?- Bardzo się cieszę, że inauguracyjne zawody są u nas w kraju, nie mamy dalekiej podróży. Mam nadzieję, że będzie świetna atmosfera, jak zawsze, a pogoda dopisze - powiedział Stoch.Nie ma co ukrywać, że zimy w Polsce jeszcze nie ma. Dzięki polskiej technologii udało się wyprodukować wystarczającą ilość śniegu, do przeprowadzenia trzydniowych zawodów. Sztuczny śnieg produkowany w Maniowach pod Nowym Targiem wytrzymuje nawet ciepło plus 15 stopni. Jaka jest specyfika nie tyle skakania, bo dojazd na lodowym torze i lot są te same, co zimą, co lądowania w takich warunkach?- Lądowanie na śniegu różni się od lądowania na igielicie. Sztuczny śnieg, w odróżnieniu od naturalnego ma też swoją specyfikę, ale różnice są niewielkie - opowiada dwukrotny mistrz olimpijski.Cała Polska liczy na to, że Kamilowi uda się obronić złoty medal w Pjongczang. Nasz skoczek niechętnie o tym dywaguje, w końcu jednak dał się namówić.- Ja również chciałbym zdobyć medale, wygrywać jak najwięcej, ale skupiam się po prostu na pracy, na oddawaniu dobrych skoków - punktuje zawodnik z Zębu.Wracają do rozdmuchanych oczekiwań w narodzie, wielkiej presji, Kamil potrafił doszukać się plusów w tym zjawisku.- Za duża presja może deprymować, natomiast ja jestem zdania, że jeśli ona w ogóle jest, to świadectwo dużego zainteresowania naszą dyscypliną. Media chcą sukcesów, kibice i my także. Uważam, że jeśli każdy skoncentruje się na swoje pracy, będzie dobrze - twierdzi Kamil Stoch.Jak przystało na lidera, Kamil z radością przyjął wybuch formy Dawida Kubackiego, jaki nastąpił latem.- Cieszę się, że Dawid miał udany sezon letni. On zawsze miał potencjał, którego dotąd nie pokazywał, ale latem te możliwości Dawida wystrzeliły! Oby tak dalej - motywuje kolegę Kamil. Rozmawiał w Wiśle Michał Białoński