Sobotni konkurs wygrała reprezentacja Norwegii, a drugie miejsce zajęła Austria. Stękała, 20-letni skoczek AZS-u Zakopane, coraz mocniej wdziera się do pierwszej reprezentacji Polski. W sobotnim konkursie nie zawiódł, zwłaszcza w pierwszym skoku, gdy wylądował na 127. m. W drugiej próbie uzyskał 120 m. - Byłem trochę wściekły na ten drugi skok, ale gdy się potem dowiedziałem, jakie miałem warunki, to dalej nie dało się skoczyć - powiedział Stękała. Sezon zaczął od występów w Pucharze Kontynentalnym, jako członek kadry B. Dobre rezultaty sprawiły, że dostał szansę debiutu w zawodach Pucharu Świata. Po raz pierwszy wystąpił w nich w grudniu ubiegłego roku w Engelbergu, gdzie zajął 27. miejsce. Dziś Stękała odpalił już w serii próbnej, gdy wylądował na 130. m. W piątkowych kwalifikacjach skoczył tylko o pół metra bliżej, co dało mu szóstą lokatę. Sztab szkoleniowy mu zaufał, a on nie zawodzi, nawet pod presją Zakopanego w zawodach drużynowych. - Nie jestem zaskoczony tym, że jestem powoływany na takie zawody, biorąc pod uwagę pracę, jaką wkładam. Wiem, ile daję z siebie na treningu. Staram się, jak mogę, do tego mam wspaniałych ludzi obok siebie - powiedział Stękała, trenujący w kadrze B pod okiem Macieja Maciusiaka. Czy młody skoczek liczy na awans do kadry A przed kolejnym sezonem? - Nie myślałem o tym. Jest dobrze, jak jest. Będę się starał dobrze skakać - powiedział Stękała. Zadowolony z jego postawy w sobotniej "drużynówce" był lider kadry, Kamil Stoch. Nie chciał odnosić się do skoków kolegów z drużyny, ale o Stękale się wypowiedział. - Mogę tylko powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z wyniku, jaki odniosła cała grupa. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Andrzej, który w debiucie w Zakopanem poradził sobie świetnie. Z Zakopanego Waldemar Stelmach