W piątek Żyła był 20. i 48. w seriach treningowych na Wielkiej Krokwi, a w kwalifikacjach zajął 40. miejsce. Dzień później nie błyszczał też w konkursie drużynowym, indywidualnie zajmując 24. lokatę, niższą od pozostałych kolegów z drużyny. "Biało-Czerwoni" zajęli trzecią lokatę, a wygrali Niemcy przed Austriakami. Żyła w piątek i sobotę odmówił rozmów z dziennikarzami, wyłączając stacje telewizyjne, choć i tam nie był zbyt rozmowny. - Skoki są dobre, tylko krótsze - żartował w TVP. - Nie są takie, jakbym chciał. Pracuję cały czas, żeby były lepsze i dłuższe - dodał. Maciej Kot, zapytany przez nas o dobrego kolegę z drużyny, bronił Żyły, choć przyznał, że Piotr ma pewne kłopoty. - Piotrek nie skakał wcale źle w sobotę. Ma pewne problemy natury, według mnie, sprzętowej czy technicznej. Ale też nie jestem odpowiedzialny, żeby teraz o tym mówić - uchylił rąbka tajemnicy. - Nie był to może jego rewelacyjny dzień. Bo też przyzwyczaił nas od początku sezonu, że skacze rewelacyjnie i jest w stanie wygrywać - dodał. - Ale Piotrek jest taki, że z dnia na dzień może wszystko zmienić i w niedzielę walczyć nawet o zwycięstwo - zaznaczył Kot. Wielkimi krokami zbliżają się mistrzostwa świata w austriackim Seefeld. Polska drużyna bronić będzie złotego medalu, zdobytego dwa lata temu w Lahti. Na fińskich mistrzostwach Żyła wywalczył brązowy medal w indywidualnym konkursie na dużej skoczni. W Austrii może być trudno o powtórzenie takiego osiągnięcia. W niedzielnym konkursie indywidualnym w Zakopanem (16.00) wystąpi 11 Polaków, wszyscy zgłoszeni do piątkowych kwalifikacji. Jeszcze przed nimi z "12" wypadł Tomasz Pilch, który zachorował. Z Zakopanego Michał Białoński, Waldemar Stelmach