Kamil Stoch wygrał zarówno z wiatrem, jak i z rywalami. W drugiej serii przebił się na 131 m, mimo podmuchu w plecy, za który dostał +9.8 pkt. Dla porównania, najgorszy wiatr ze skaczących po nim zawodników miał Niemiec Markus Eisenbichler, któremu dodano tylko 6.7 pkt za wiatr, a i tak Markus lądował o pół metra bliżej niż nasz Orzeł (130.5). Najważniejsze było to, że ci, którzy prowadzili po I serii, mimo zdecydowanie korzystniejszego wiatru, nie dolecieli tam, gdzie trzeba. Andreas Wellinger za wiatr otrzymał bonus +4.2 pkt, a poszybował na 133 m. Jeszcze bliżej lądował Richard Freitag - 131 m, a wiatr miał jeszcze lepszy (tylko +3.8 pkt). "Pod nartami nic nie miałem" - Wiatr był na tyle zmienny, że fakt, iż ktoś dalej lądował, mógł mylić. Z drugiego skoku jestem bardzo zadowolony, choć od razu, po wyjściu z progu, poczułem, że mam niekorzystne warunki. Pod nartami nic nie miałem - opowiadał Kamil Stoch, mając na myśli fakt, że pod narty mu nie wiało. Jeszcze nigdy mistrzowi Kamilowi nie udało się wygrać zawodów, w których po I serii był dopiero szósty! Gdy zwycięstwo Polaka stało się faktem, Stoch chwycił narty, jakby były piórkiem, jakby nie miał problemów z przeciążeniem kolana i podskakiwał z nimi niczym siatkarz trenujący ustawianie bloku! Po chwili odbierał laury z rąk prezydenta RP Andrzeja Dudy. Mazurek Dąbrowskiego na Wielkiej Krokwi im. Stanisława Marusarza brzmiał wyjątkowo. - To był piękny moment, bardzo mi się podobało, jak 40 tys. ludzi śpiewało wasz hymn. Zresztą w Zakopanem jest tak wspaniała atmosfera, że wszyscy czujemy się jak u siebie w domu - cmokał z zachwytu Niemiec Andreas Wellinger.- Gdy wygrałem Puchar Świata w Zakopanem, powiedziałem, że usłyszeć tu Mazurka Dąbrowskiego to niesamowite uczucie i zdanie podtrzymuję - mówił wzruszony Stoch. Crowd supporters dali radę - Trzeba docenić pracę crowd cupporters, którzy potrafili rozpędzić widownię, to było wspaniałe, jak pod koniec ściszyli muzykę i pozwolili, żeby tysiące ludzi śpiewały bez niej Mazurka. Brzmiało to wspaniale i wyraźnie. W takich chwilach ja zamykam oczy i przeżywam to, co się dzieje - podkreślał Stoch. Bardzo dobrze w niedzielnym konkursie spisali się Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Skoki na 132,5 m i 128 m dały Żyle szóste miejsce. O dwie lokaty niżej ukończył rywalizację Kubacki, który lądował na 129,5 i 128,5 m. Z dziesiątki wypadł tym razem Maciej Kot, który był dwunasty (127,5 m i 124,5 m). Po piętach deptał mu Jan Ziobro, który zanotował najlepszy start w sezonie, a skoki na 130 m i 125,5 m dały mu 14. lokatę. 24. był Stefan Hula po próbach na 124,5 m i 122 m. Sędziowie zdecydowali, że zawodnicy rozpoczną zawody z 13. belki startowej. Odległości uzyskiwane na początku zawodów nie były zbyt imponujące. Powody do zadowolenia miał Czech Viktor Polaszek, który skoczył 126,5 m i z notą 132,6 pkt objął prowadzenie. Wrzawa na Wielkiej Krokwi podniosła się, kiedy wystartował Ziobro. Doping kibiców poniósł 25-letniego zawodnika, który poszybował aż na 130 metrów (138,8 pkt), co dało mu pozycję lidera. Z walką o czołowe lokaty szybko pożegnał się Gregor Schlierenzauer. Słynny Austriak skoczył tylko 119 m (119,9 pkt). Z takim wynikiem "Schliri" nie awansował do finałowej serii, co było sporą niespodzianką. W ślady Ziobry nie poszedł Hula, choć mógł być zadowolony ze swojej próby. Doświadczony zawodnik uzyskał 124,5 (125,6 pkt), co dało mu pewny awans do czołowej "30". Liderem cały czas był Ziobro. Do momentu aż swojej próby nie oddał Kubacki. Zawodnik miejscowej Wisły Zakopane poszybował na 129,5 m i z notą 139,3 pkt znalazł się na czele stawki. W tym momencie mieliśmy dwóch Polaków na prowadzeniu! Taka sytuacja utrzymała się do skoku Andreasa Wellingera. Niemiec przekroczył o pół metra barierę 130 m (143,7 pkt). W tym momencie był to najdłuższy skok w konkursie i dzięki temu Wellinger wyprzedził Kubackiego oraz Ziobrę. Kolega z drużyny Wellingera Richard Freitag również spisał się świetnie - 132,5 m (144,6 pkt), co oczywiście dało mu pozycję lidera. Wspaniale zaprezentował się Piotr Żyła. Sympatyczny skoczek wylądował tam, gdzie Freitag, ale otrzymał niższe noty od Niemców (140,1 pkt). Żyłę z podium wypchnął inny reprezentant Niemiec Markus Eisenbichler (133 m, nota 141,9 pkt). Pazury do góry tym razem nie zadziałały Nie najlepiej spisał się Maciej Kot. Skoczył 127,5 m (133,9 pkt), co było poniżej jego możliwości i czuł się trochę zawiedziony przed własną publicznością. Nie pomogły nawet okrzyki wodzirejów do publiczności, którzy przed skokiem Maćka apelowali: "A teraz pazury do góry!". Z niecierpliwością czekaliśmy na skok Kamila Stocha. Lider "Biało-czerwonych" gorąco dopingowany przez kibiców poszybował na 130,5 m (140,8 pkt), co dawało mu szóste miejsce po pierwszej serii. Na prowadzeniu było dwóch Niemców - Freitag i Wellinger. Trzecią lokatę zajmował Austriak Michael Hayboeck. Do finałowej serii "Biało-czerwoni" awansowali w komplecie. Drugi skok Huli był słabszy niż ten w pierwszej serii - 122 m. Rywale jednak spisali się gorzej i była szansa, że nasz zawodnik przesunie się w górę klasyfikacji. Ostatecznie uplasował się na 24. miejscu. Peter Prevc jeszcze ma wahania formy. W pierwszej miał 125,5 m, ale w drugiej aż 131 m. Słoweniec z łączną notą 271 pkt wysunął się na czoło stawki. Obrońcę Kryształowej Kuli zdołał wyprzedzić Kot. Nasz zawodnik uzyskał 124,5 m (271,6 pkt), ale dostał dużą rekompensatę za wiatr. Kot tylko chwilę cieszył się z pozycji lidera, bo dalej od niego poszybował Niemiec Karl Geiger (127 m, nota 274,9 pkt). Szybko jednak inny z rodziny Prevców znalazł się na prowadzeniu. Dokonał tego utalentowany Domen skokiem na 130 m (276,6 pkt). Pozostało jeszcze 10 najlepszych zawodników, w tym aż czterech Polaków. Ziobro nie zdołał utrzymać miejsca w ścisłej czołówce. 125,5 m to było za mało. Ciśnienie wytrzymali za to Kubacki, Żyła i oczywiście Stoch. Lider klasyfikacji generalnej PŚ znakomitym skokiem na 131 m został nowym liderem (287,4 pkt) i czekał, co zrobią rywale. Drugi po I serii Wellinger uzyskał 133 m, ale to nie wystarczyło na Stocha. Freitag również nie dał rady i to oznaczało czwarte z rzędu zwycięstwo Stocha i 20. w karierze! Łącznie na podium zawodów pucharowych stanął po raz 40.! Wyniki konkursu PŚ w Zakopanem: 1. Kamil Stoch (Polska) 287,4 pkt (130,5 i 131)2. Andreas Wellinger (Niemcy) 285,8 (130,5 i 133)3. Richard Freitag (Niemcy) 284,2 (132,5 i 131)4. Markus Eisnebichler (Niemcy) 283 (133 i 130,5)5. Michael Hayboeck (Austria) 281,8 (132,5 i 131)6. Piotr Żyła (Polska) 279,1 (132,5 i 128)7. Daniel Andre Tande (Norwegia) 278,5 (132 i 129,5)8. Dawid Kubacki (Polska) 277,4 (129,5 i 128,5)9. Domen Prevc (Słowenia) 276,6 (129 i 130)10. Jewgienij Klimow (Rosja) 276,3 (128,5 i 130,5)11. Karl Geiger (Niemcy) 274,9 (127 i 127,5)12. Maciej Kot (Polska) 271,6 (127,5 i 124,5)13. Peter Prevc (Słowenia) 271 (125,5 i 131)14. Jan Ziobro (Polska) 269,5 (130 i 125,5)15. Roman Koudelka (Czechy) 268,3 (126 i 126)16. Stephan Leyhe (Niemcy) 267,8 (128,5 i 125,5)17. Manuel Fettner (Austria) 267 (124,5 i 129)\18. Viktor Polasek (Czechy) 266,3 (126,5 i 124)19. Andreas Stjernen (Norwegia) 263,8 (124 i 125)20. VIncent Descombes Sevoie (Francja) 263,3 (127 i 125) 21. Cene Prevc (Słowenia) 261,5 (124,5 i 125,5 m) 22. Jernej Damjan (Słowenia) 260,3 (122 i 125 m) 23. Noriaki Kasai (Japonia) 260.1 (126,5 i 125 m) 24. Stefan Hula (Polska) 254,3 (124,5 i 122) 25. Jakub Janda (Czechy) 250.3 (124,5 i 120 m) 26. Daiki Ito (Japonia) 249.1 (125 i 119) 27. Davide Bresadola (Włochy) 248.9 (123 i 121,5 m) 28. Markus Schiffner (Austria) - 244.2 (121 i 121 m) 29. Andreas Kofler (Austria) - 243.4 pkt (124 i 119.5 m) 30. Anders Fannemel (Norwegia) - 240.1 pkt (125 i 115 m) Z Zakopanego Waldemar Stelmach i Michał Białoński