Kamil Stoch w piątkowy wieczór na Wielkiej Krokwi nie pozostawił złudzeń rywalom. Wygrał kwalifikacje, był pierwszy i drugi na treningach. Pomógł nowy kask? - Kask sam nie leci. To, co jest pod kaskiem, musi zapracować - mówił nasz skoczek.
Stoch znakomicie zaczął weekend z Pucharem Świata pod Tatrami. - Piątki zazwyczaj są fajne, bo to początek weekendu - powiedział ze śmiechem.
Ze swoich skoków Orzeł z Zębu nie mógł się nie cieszyć.
- Z każdego skoku dzisiaj jestem zadowolony - stwierdził. - Skocznia była bardzo dobrze przygotowana. Brawa dla organizatorów! Pogoda dopisała. O kibicach nie mówię, bo oni zawsze są zawsze świetni - zaznaczył.
Na zawody w Zakopanem Stoch przygotował specjalny kask, na którym znalazły się miniaturki zdjęć tysięcy kibiców. Nowy kask pomógł w dobrych skokach?
- Kask sam nie leci. To, co jest pod kaskiem, to musi zapracować, a dzisiaj pracowało bardzo dobrze - podkreślił.
Czego spodziewa się po zawodach w sobotę i niedzielę na Wielkiej Krokwi?
- Patrząc po tym, co się dzisiaj działo na skoczni, po ilości kibiców i po atmosferze, na pewno będzie wspaniale. Wsparcie kibiców jest naszą dodatkową siłą - mówił wicemistrz świata w lotach sprzed tygodnia z Oberstdorfu.
Z jakimi nastrojami przystępuje do rywalizacji? - Pozytywnymi! Tak jest! - powiedział, unosząc rękę do góry.
Z Zakopanego Michał Białoński, Waldemar Stelmach